Czy szkółka żużlowa w Łodzi może w najbliższym czasie zostać reaktywowana? - Nie ma takiej szansy. Dzieje się tak dlatego, gdyż moja rodzina praktycznie sama utrzymuje ten klub. Awansowaliśmy z II ligi do I ligi, a liczba widzów na trybunach jest ciągle porównywalna. W Łodzi jest dużo drużyn - dwie piłkarskie, rugby, koszykówka, siatkówka. Obecnie z biletów można zarobić na jednego zawodnika w meczu. Nie uzbieramy dodatkowej kwoty na szkolenie młodzieży - przyznał brutalnie Witold Skrzydlewski.
Czy w taki projekt nie mogłoby się zaangażować miasto? - Miasto pomaga klubom na tyle, na ile może. Nie może jednak utrzymywać klubu. To byłoby bez sensu - powiedział wprost Skrzydlewski. - W Łodzi nie ma mody na żużel i przychodzi na mecze określona liczba osób. Tylko jak jechaliśmy o wejście do I ligi z klubem z Lublina, to przyszło więcej ludzi - zauważył.
W ocenie Skrzydlewskiego, żużel nie rozwija się. - Władze wszystko robią, żeby zaorać żużel. Mówię to brutalnie, ale wciąż zmienia się rozgrywki. Zróbmy dwie ligi. Ktoś powie, że Gniezno przyjedzie do Krosna, czy do innego miasta i będzie wysoki wynik. Taki Start może mieć jednak dłuższą ławkę. Jak byłoby 12-14 drużyn, to motory by warczały od kwietnia do października. Nasi zawodnicy przerżnęli ostatni mecz i na 99 procent w lipcu zakończy się w tym roku żużel w Łodzi. Jaka to reklama, jak dany sponsor się pokaże na pięciu meczach u siebie? Niektórym prezesom jest tak wygodniej, bo dostają dotacje z miasta, a mniej spotkań, to mniejsze koszta. Zróbmy ligi złożone z dwóch klubów, wtedy pewnie byłoby dla niektórych najlepiej. Miasta dające dotacje powinny sie zastanowić co to za promocja - powiedział sponsor Orła.
Bez szans na szkolenie młodzieży w Łodzi
Od jakiegoś czasu w Łodzi nie szkoli się młodzieży. Jak przyznał sponsor Orła, Witold Skrzydlewski nie ma szans na zmianę tego stanu rzeczy. Po prostu brakuje na to pieniędzy.
Nikt z pozostałych moich kolegów, też Czytaj całość