Zenon Plech ma świadomość, że Reprezentacja Polski nie będzie miała łatwej przeprawy z Duńczykami. - Stawiam na Polskę, ale będzie naprawdę ciężko, bo doszedł Nicki Pedersen. Pamiętajmy, że Duńczycy przegrali z nami tylko jednym punktem w Bydgoszczy. Na pewno presja na naszym zespole będzie olbrzymia. Mimo braku Hampela i Kołodzieja, to my jesteśmy obrońcami Drużynowego Pucharu Świata i od nas się dużo oczekuje. Z racji presji ciążącej na naszych zawodnikach, na pewno nie będą to łatwe zawody - ocenił były żużlowiec Stali Gorzów i Wybrzeża Gdańsk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W przeszłości dużym plusem był atut własnego toru. Teraz żużlowcy jeżdżą w wielu ligach i sytuacja bardzo się zmieniła. - Każdy wszędzie jeździ i dopasowanie się do toru w którymś z państw nie jest już tak wielkim problemem, jakim mogło być jeszcze parę lat temu - powiedział znakomity przed laty żużlowiec.
Poza Polakami i Duńczykami, w szwedzkiej Malilli pojadą jeszcze Brytyjczycy i Czesi. - Mało zabrakło, a Brytyjczycy sprawiliby olbrzymią niespodziankę podczas półfinału. Nie wydaje mi się jednak, żeby tak się spasowali z torem, jak w King's Lynn. Uważam, że w reprezentacji Wielkiej Brytanii jest sporo niewiadomych - stwierdził "Super Zenon", który nie lekceważy też ostatniego z uczestników barażu. - Czesi mieli być tłem już w King's Lynn, ale sprawili w niektórych biegach duże niespodzianki. Nie sądziłem, że zdobędą aż tyle punktów, a pojechali naprawdę dobrze - zakończył.