Polacy bardzo słabo spisywali się w początkowej fazie zawodów. Później szło im już lepiej, jednak było to za mało, aby dogonić skutecznych Duńczyków. - Początek zawodów był fatalny. A jak nie idzie, to trudno o entuzjazm. Ciężko pracowaliśmy przy sprzęcie, szukając optymalnych ustawień. Słyszałem już opinie, że każdy działał na własną rękę. To nieprawda. Na treningu i podczas zawodów pomagaliśmy sobie wzajemnie. Cennych rad udzielał Tomek Gollob. Gdyby tak nie było, to nie gonilibyśmy do samego końca Danii. Niestety, nie zdołaliśmy odrobić strat. Rywali wzmocnił Nicki Pedersen, świetnie jeździli Iversen i Jensen. Przegraliśmy z faworytami turnieju - powiedział Krzysztof Buczkowski w rozmowie z Gazetą Pomorską.
Wiele osób uważało, że "Buczek" szansę startu powinien dostać już tydzień temu w Bydgoszczy, gdzie rozgrywane były zawody półfinałowe. - W półfinale pojechali najlepsi obecnie zawodnicy. Wszyscy zasłużyli na miejsce w zespole. Grzegorz Walasek ma świetny sezon. Zasłużył na start w Bydgoszczy. A że mu nie wyszło... Taki jest sport. Piotr Protasiewicz jest bardzo doświadczony, znakomicie zna tor Polonii. Trener nie pomylił się dokonując takiego wyboru - przyznał 26-letni zawodnik.
Źródło: Gazeta Pomorska - pomorska.pl