Davey Watt dla SportoweFakty.pl: Jednych cieszy brąz, a inni smucą się ze srebra

Żużlowcy Australii byli wyraźnie niepocieszeni po finale Drużynowego Pucharu Świata w Malilli. Kangury znów zdobyły "tylko" srebrny medal. Davey Watt uważa, że ten wynik też trzeba docenić

Australia dwa razy triumfowała w Drużynowym Pucharze Świata, ale było to w latach 2001-2002. Od dziesięciu sezonów Kangury nie mogą wskoczyć na najwyższy stopień podium. - Bardzo chcieliśmy wreszcie zwyciężyć w Pucharze Świata. Wiedzieliśmy, że będą to ciężkie zawody i silna stawka, ale wymieniano nas nawet jako głównych faworytów. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale ten wynik też trzeba docenić. W końcu jesteśmy drugą ekipą na świecie - powiedział dla SportoweFakty.pl Davey Watt.

Mając w składzie Jasona Crumpa, Chrisa Holdera  czy Darcy Warda, można mierzyć w najwyższe cele. Jak występ w Malilli ocenia ten czwarty wśród Australijczyków, Davey Watt? - Ciężko powiedzieć, że jest się rozczarowanym, kiedy zdobywasz tytuł wicemistrzów świata. My jednak faktycznie czujemy się przegranymi, bo przecież byliśmy bardzo blisko zdobycia złotego medalu i Pucharu im. Ove Fundina. Trudno przyjąć do wiadomości, że znów jesteśmy "tylko" drudzy - wyjaśnia Australijczyk.

Sukces od porażki dzieli często cienka linia. Przekonali się o tym w sobotę Australijczycy. - Byliśmy bardzo blisko Duńczyków, ale przegraliśmy walkę o złoto. Nie dziwi więc fakt, że na podium nie wskakiwaliśmy uśmiechnięci. Z drugiej strony Rosjanie, którzy przez całe zawody rywalizowali ze Szwecją o brąz i na końcu wywalczyli trzecie miejsce. Rosja cieszyła się z brązu, a my smuciliśmy ze srebra. Czasami w sporcie dochodzi do takich sytuacji - uważa Davey Watt.

Źródło artykułu: