Jeszcze w czwartek, po sparingu z Lotosem Wybrzeże Gdańsk, Skórnicki narzekał na zbyt małą liczbę startów w ostatnich tygodniach. W niedzielę spisał się jednak co najmniej poprawnie. - Sam nie wiem, czy nie było widać braku jazdy, jednak chyba było. Ważne, że wynik drużyny jest dobry. Nie ma co narzekać, bo się człowiek dołuje. Teraz będziemy jeździć co tydzień, więc w najważniejszych momentach startów nie zabraknie - powiedział.
Intensywne opady deszczu, pod znakiem których stały dni poprzedzające spotkanie, nie przeszkodziły w jego rozegraniu. Miały one jednak spory wpływ na stan nawierzchni. Co ciekawe, choć tor w niedzielę nie należał do najłatwiejszych, padł m.in. nowy rekord toru. Skórnicki nie był jednak w pełni spasowany z gnieźnieńskim owalem. - Takie tory zawsze mi się podobały, ale dzisiaj, niestety, nie czułem, że to jest moją mocną stroną.
Przebieg niedzielnego spotkania był zgodny z prognozami większości obserwatorów. Lechma Start odniósł pewne zwycięstwo, jednak walka o punkt bonusowy została rozstrzygnięta dopiero w ostatniej gonitwie. Zdaniem naszego rozmówcy zawodnicy Lokomotivu pokazali się z dobrej strony. -[i] Pod koniec spotkania byli już bardzo szybcy. Mikael Max jechał dobrze od samego początku, przez co sprawa bonusu ważyła się do samego końca.
[/i]