Piotr Żyto: Zawodnicy podeszli do spotkania przeciwko Victorii z pełną determinacją

Trener Kolejarza Rawag Rawicz, Piotr Żyto, nie ukrywał radości po przekonującym zwycięstwie swojego zespołu nad Victorią Piła w powtórzonym meczu 1. kolejki drugoligowych rozgrywek.

- Po meczu w Pile, gdzie przegraliśmy dziesięcioma punktami, wiedzieliśmy, że ta drużyna jest w naszym zasięgu. Postawiliśmy tam spory opór, przez pewien czas nawet prowadziliśmy. Oni do nas przyjechali w mocnym składzie, zabrakło tylko Frankowa, czyli podeszli do tego pojedynku na serio. Moi podopieczni z pełną determinacją podeszli do tych zawodów i udało się wygrać. Tor był elegancki, nie było dziur, każdy mógł na nim walczyć - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Żyto.

Satysfakcja po tak imponującym triumfie nie może nikogo dziwić. - Z postawy zawodników odczuwam bardzo duże zadowolenie, a myślę, że i prezes jest szczęśliwy. Dopingował nas i wspólnie osiągnęliśmy to, co zamierzyliśmy. Dodatkowo trener Szymko zapewniał mnie, że jego żużlowcy nie zlekceważyli tego starcia. Nikt nie odpuszczał i każdy pojechał, tak jak potrafił. Mam nadzieję, że tak okazała wygrana będzie wiązała się z tym, że na następne spotkanie przyjdzie więcej kibiców i będą nas wspierać, ponieważ naprawdę potrzebujemy ich pomocy - dodał.

W przyszłą niedzielę Niedźwiadki rozpoczną fazę play-off, goszcząc na swoim obiekcie ekipę ROW-u Rybnik. - To było dobre przetarcie dla żużlowców, gdyż niektórzy nie siedzieli przez prawie miesiąc na motocyklu. Fajnie, że mogli teraz pojeździć i widać, że na naszym torze czują się znakomicie - wyznał.

Po ponad trzech miesiącach niepewności ostatecznie stwierdzono konieczność ponownego rozegrania derbów Wielkopolski, co wywołało różne reakcje. - Nie można nic krytykować, bo będą kary (śmiech naszego rozmówcy - przyp.red.), nie jesteśmy na tyle bogatym klubem, żeby takie koszty ponosić. Rozstrzygało się to, które miejsce zajmiemy po rundzie zasadniczej. W przypadku porażki rywalizowalibyśmy z ekipą krakowską, a zwycięstwo nic nie zmieniało. Jeżeli wynik tego spotkania nie miałby już żadnego wpływu na tabelę, wówczas nie byłoby potrzeby jego przeprowadzania. Tak nie było i pary ćwierćfinałowe zależały od niedzielnego rezultatu. Ten mecz mamy już za sobą, nie kalkulujemy i chcemy jak najlepiej zaprezentować się przeciwko rybniczanom - stwierdził.

Czy możliwe są jakieś wzmocnienia przed kluczową częścią sezonu? - A kogo miałbym po takim występie wyrzucić ze składu? Nie będziemy mogli korzystać już zawodników w ramach gościa, jako że regulamin tego nie przewiduje. Po pierwszej konfrontacji w play-off zobaczymy, czy niezbędne będą jakieś transfery, czy też skład ten wystarczy. U siebie na torze radzimy sobie dobrze, ale jak pokazała faza początkowa, wygrywaliśmy zbyt nisko, aby zgarniać punkty bonusowe. Jakbyśmy mieli dwa bonusy więcej, uplasowalibyśmy się w tabeli na pierwszym miejscu - przyznał.

Zważywszy na to, że instytucja gościa nie obowiązuje w walce o decydujące rozstrzygnięcia na froncie drugoligowym, swoją szansę dostanie najprawdopodobniej Mikołaj Drożdżowski. - On łapie gdzieś te występy, prezentuje się w rozgrywkach o MDMP. Od czwartku będziemy mieli zgrupowanie, chcemy wszyscy profesjonalnie przygotować się na pojedynek z ROW-em, dać z siebie wszystko i awansować dalej - zakomunikował.

Co ciekawe, w południowej Wielkopolsce szkolonych jest kilku adeptów sportu żużlowego. - Zaczęliśmy działać ze szkółką, mamy trzech adeptów, a czwarty, który przyszedł po naukach pobieranych gdzie indziej, zdał licencję (mowa o Marcinie Ridlu - przyp.red.). Widać, że chłopaki radzą sobie z treningu na trening coraz lepiej, mam nadzieję, że coś z tego będzie. Fajnie, że najbiedniejszy klub w Polsce prowadzi szkolenie młodzieży, to o czymś świadczy - zakończył Piotr Żyto.

Piotr Żyto w rozmowie z trenerem Victorii Piła
Piotr Żyto w rozmowie z trenerem Victorii Piła

Źródło artykułu: