Piotr Pawlicki dla SportoweFakty.pl: Wzajemnie się mobilizujemy

Michał Gałęzewski 25 Lipca 2012, 10:34

Piotr Pawlicki w dwóch pierwszych biegach przyjeżdżał za Krystianem Pieszczkiem i Zbigniewem Sucheckim, a później nie dał się już pokonać żadnemu rywalowi. - Początek był dla mnie naprawdę nieudany, ale później się spasowałem ze startu i nadrabiałem na trasie. Jechałem agresywnie i próbowałem zdobyć jak najwięcej punktów - ocenił młodszy z braci Pawlickich. - Wiedziałem, że ten mecz będzie bardzo ważny w odniesieniu do kolejnych spotkań. Mamy bonus, zdobyliśmy w konfrontacji z gdańszczanami pięć punktów. Zbliżamy się do play-offów i nikt się nie spodziewał, że bez Jarka tak sobie będziemy radzić. Atmosfera, która była w parkingu i podpowiadanie sobie nawzajem przyczyniło się do zwycięstwa - dodał.

Żużlowcy Unii Leszno w Gdańsku mieli ułatwione zadanie, gdyż Lotos Wybrzeże już w pierwszym wyścigu stracił Maksima Bogdanowa. - Wiadomo jak to jest. To żużel i mam nadzieję, że Maksim Bogdanow jest zdrowy i nic mu się nie stało. Nie ma co gdybać, najważniejsze żeby szybko wrócił do ścigania - dodał otuchy łotewskiemu koledze Piotr Pawlicki. - My też jedziemy bez Jarka Hampela, czyli bez naszego lidera i sobie radzimy. Nawet w obecnym składzie jesteśmy mocną drużyną. Jak Jarek wróci, to będziemy jeszcze silniejsi - przekonuje.

Ciekawy jest fakt, że Unia lepiej spisała się w Gdańsku, niż w pierwszym meczu obu drużyn w Lesznie. - U siebie wygraliśmy dziesięcioma punktami, na wyjeździe dwunastoma. Musimy koncentrować się na jeździe i wzajemnie się mobilizować. Mamy młody skład, wszyscy się ze sobą dogadujemy - powiedział zadowolony żużlowiec. - W Gdańsku każdy jechał równo i to była przyczyna zwycięstwa. Mi bardzo pomógł mój tata, mechanicy, sponsorzy, cała rodzina i wszyscy kibice z Leszna, którym korzystając z okazji bardzo dziękuję - zakończył Piotr Pawlicki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Piotr Pawlicki był w Gdańsku mocnym punktem swojego zespołu