Samo Kukovica: Jestem szczęśliwy, że będę częścią turnieju Grand Prix w Gorican

Podczas sobotniego turnieju cyklu Grand Prix w Gorican Samo Kukovica będzie pełnił rolę drugiego rezerwowego. Słoweniec cieszy się z tego faktu i rozpatruje to w kategoriach wyróżnienia.

W tym artykule dowiesz się o:

Mimo iż istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że wyjedzie 23-latek na tor, to jednak już z samej możliwości poruszania się wśród najlepszych odczuwa on radość. - Jest to na pewno krok naprzód w mojej karierze. Jestem bardzo szczęśliwy, że dostanę szansę bycia częścią tych zawodów. Bardzo dobrze znam ten tor, ponadto naprawdę go lubię i uczestniczyłem w wielu spotkaniach właśnie w Gorican - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Samo Kukovica.

Żużlowiec pochodzący z Bałkanów nie znalazł przed sezonem klubu w Polsce, nad czym mocno ubolewa. - Próbowałem gdzieś się w waszym kraju zakręcić, lecz na razie nie miałem w tym szczęścia. Nie dostałem żadnych propozycji startów, ale nie ukrywam, że chciałbym jeździć dla jakiegoś polskiego klubu. Mam nadzieję, że uda mi się to dość szybko i będę dostawał okazje do regularnych występów - przyznaje.

Jeździec nie posiada większych problemów natury czysto sportowej, jak i pozasportowej. - Przygotowuję się każdego roku bardzo dobrze. Sądzę, że mam dobre motocykle i odpowiedni cały osprzęt, by móc rywalizować na równi z innymi - dodaje.

Utrudnieniem w uprawianiu czarnego sportu w kraju Kukovicy jest niemniej niewielka ilość darczyńców. - W Słowenii bardzo trudno jest natrafić na dobrych sponsorów, duża część społeczeństwa nawet nie wie, co to speedway. Osobiście mam kilka małych firm, które mnie wspierają. Nie ma u nas wielu imprez żużlowych i popularność tego sportu jest niska - stwierdza.

Perspektywy żużla w tym kraju nie są najlepsze. - Gdy odbywa się jakiś mecz, przychodzi zazwyczaj od 400 do 600 osób. Nie ma szkółek, gdzie młodzi mogliby doskonalić swoje umiejętności i ogólnie ta sprawa nie idzie we właściwym kierunku - informuje.

Pieniądze, które można zarobić ścigając się w Słowenii, nie zapewniają utrzymania. - Oczywiście, poza żużlem, także pracuję. Jest bowiem mało spotkań i bardzo ciężko wyżyć tylko z jazdy - kończy Kukovica.

Źródło artykułu: