Trzy kluby chcą zmiany Regulaminu!

ze chca na sile zatrzymac Emila ktory na ucho szepnal ze za mniejsza stawke jezdzic nie zamierza.

szastania publicznymi pieniędzmi przez Azoty. Ktoś się na to strasznie oburzył. Czy jednak firma ta nie jest państwowym monopolistą, który, zależnie kto z nadania W-wy jest prezesem, rzuca lub nie rzuca pieniędzy na unię, mimo, że firma reklamy nie potrzebuje? Kolejną kwestią jest to, czy zawodnicy zarabiają za dużo. Kto im te pieniądze oferuję? Jeśli prezes Śmietana ma do dyspozycji 20mln, to może każdemu dać po 2mln i mu jeszcze na waciki dla żony zostanie. Jeśli natomiast prezes Burak ma budżet na poziomie 3mln, to jest to jego problem, że nie kupi sobie odpowiednio dobrych zawodników. I tu ktoś podał przykład Realu, Barcy, etc. Reakcją było porównywanie poziomu dyscyplin. Ale czy słusznie? Obie dyscypliny działają na wolnym rynku. Masz pieniądze, to kupujesz, nie masz, to spadasz z ligi. To samo tyczy sie wszystkich dyscyplin. Wracając do samych zarobków, to czy gdyby przez ostatnie 10 lat prezesi mówili zawodnikom "nie" to czy te zarobki byłyby tak wysokie? nie. Czemu więc, chcąc ukryć swoją nieporadność (głupotę?) teraz, pod płaszczykiem regulaminu chcą odebrać zawodnikom to, co wcześniej im dali? To klasyczna zmiana przepisów w trakcie gry. Sam regulamin zresztą da się dziecinnie prosto obejść. Wystarczy dać takiemu Pedersenowi czy innemu Crumpowi kontrakt w lidze na 100000zł. Następnie sponsor strategiczny (ten przywilej kosztował go 5zł za sezon) wykupuje reklamę w GP, umieszczoną po wewnętrznej stronie prawej nogawki za 2mln. Zawodnik zarabia więc 2,1mln a klub ma wykorzystane jedynie 100tyś. Proste, prawda. I nikt nikomu nic nie udowodni, bo sponsor może sobie robić co chce. Ba! Taka firma ni musi być nawet oficjalnym sponsorem drużyny! Reasumując, regulamin, którego jedynym celem jest niewywiązanie sie z obietnic złożonych przez twórców regulaminu zawodnikom, jest totalnym bublem. Co innego można zrobić? Można na przykład zacząć dziłać na rzecz promocji żużla (co zrobiono w tym kierunku przez ostatnie 20 lat?). Można wprowadzić ograniczenia finansowe, ale na realnym poziomie. Nawet KSM można zostawić, byleby nie był on motorem napędowym dla podbijania cen przez średniaków i słabeuszy, a więc musi być znaczaco wyższy! niestety. Nieudolni prezesi wolą by inni do nich równali, a to spowoduje, że za 5 lat średnia frekwencja będzie na poziomie ligi angielskiej. Tam ten myk już przerobiono i jak widać żużel odżył w pełni :/ Wracając jeszcze do Reali, Barcy, Chelse, PSG. Wyobraźcie sobie sytuację, że prezes najbiedniejszego klubu ligi ogłasza swój budżet na nowy sezon, a liga mówi reszcie: macie mieć takie same budżety. Liga będzie dzięki temu ciekawsza, bo bardziej wyrównana. I bedzie! Tylko, kto bedzie chciał oglądać taka ligę, z której zespoły dostają łomot nie tylko od drużyn z Włoch czy Holandi ale nawet od ekip z najsłabsze ligi Europy - Polskiej Ekstraklasy (SIC!)