Nikt tak dobrze nie zna tego obiektu jak on, gdyż jego właścicielem jest ojciec Juricy Pavlica - Zvonimir. 23-latek przekonuje jednak, że w takich zawodach atut toru może nic nie dać. - To jest Grand Prix. Każdy potrzebuje kilku kółek, żeby rozpracować tor. On jest normalny, twardy jak zawsze na GP. Będzie ciężko, ale wiem, że publiczność mi pomoże i liczę na udany występ - powiedział w rozmowie z serwisem speedwaygp.com.
Jurica Pavlic, a także Antonio Lindbaeck, Hans Andersen, Peter Ljung i Martin Vaculik 29 września ponownie pojadą w Gorican, tym razem w Grand Prix Challenge. - To będzie dobry sprawdzian przed tymi zawodami - uważa Chorwat. - Naprawdę chciałbym być w Grand Prix i wiem jak ciężko jest tego dokonać. Myślę, że to byłoby dla mnie dobre doświadczenie, które pozwoliłoby mi się trochę rozwinąć. Ale nawet jeśli zawody będą na moim torze, to nie będą one łatwe i będzie ciążyła na mnie presja - uważa.
Pavlic wierzy, że stać go na skuteczną rywalizację z uczestnikami cyklu. - Miałem wzloty i upadki, ale GP to coś innego. Notowałem dobre występy w lidze polskiej i mam nadzieję, że tutaj też będę w stanie pojechać dobrze przeciwko 15 najlepszym zawodnikom świata - przyznał.