Przed meczem Polonii z PGE Marmą Rzeszów mało kto spodziewał się, że bydgoszczanie będą blisko odrobienia strat z pierwszego starcia. Tymczasem po trzynastym wyścigu bydgoszczanie wypracowali sobie osiemnastopunktową przewagę i do odrobienia strat brakowało już tylko dwóch punktów. Zanim jednak do tego doszło, mecz toczył się swoistymi falami. Po mocnym uderzeniu bydgoskich juniorów, kontrolę przejęli goście, zmniejszając straty do dwóch punktów. Później nastąpiło znowu natarcie gospodarzy, którzy wygrali dwa biegi, po których znowu lepiej radzili sobie przyjezdni, odrabiając część strat. Kiedy dziewiąty i dziesiąty wyścig padły podwójnym łupem bydgoszczan, wydawało się, że miejscowi przejęli już kontrolę nad spotkaniem, ale bardzo szybko goście pokazali, że nie zamierzają poddać się bez walki. Podobnie było po wspomnianym trzynastym wyścigu - kibice liczyli, że poloniści pójdą za ciosem i zdołają wywalczyć bonusa, tymczasem trener Dariusz Śledź w końcu zastosował rezerwę taktyczną w pierwszym wyścigu nominowanym, a wygrana Rafała Okoniewskiego i Grzegorza Walaska 4:2 praktycznie przesądziła o bonusie dla gości.
Na bydgoskim torze nie brakowało emocji. Już pierwszy wyścig podniósł ciśnienie, gdyż ze startu najlepiej wyszedł Łukasz Sówka, jednak na przeciwległej prostej najpierw Mikołaj Curyło, a chwilę później Szymon Woźniak wyprzedzili rywala, otwierając wynik na korzyść gospodarzy. W drugim biegu trwała zażarta walka o wygraną. Niespodziewanie na pierwszym wirażu Maciej Kuciapa wyprzedził Emila Sajfutdinowa i przez większość wyścigu skutecznie bronił się przed jego atakami. Na początku ostatniego okrążenia Rosjanin przypuścił decydujący atak, odzyskując pierwszą pozycję. Trzeci wyścig rozpoczął się od groźnie wyglądającego upadku Krzysztofa Buczkowskiego na wejściu w pierwszy wiraż. Na szczęście bydgoszczanin wstał z toru i zszedł do parkingu o własnych siłach, a sędzia do powtórki dopuścił całą stawkę.
Serca bydgoskich kibiców zabiły mocniej, kiedy ze startu w wyścigu szóstym wyskoczyli Robert Kościecha i Mikołaj Curyło, przywożąc do mety za plecami Jasona Crumpa! Jak się później okazało, nie była to jedyna wygrana bydgoskiego juniora z Australijczykiem, gdyż ponownie pokonał go w parze z Emilem Sajfutdinowem w gonitwie dziewiątej. Curyło był cichym bohaterem bydgoskiej drużyny w tym meczu, a kibiców poderwał jeszcze raz, tocząc zaciekły, zwycięski pojedynek z Rafałem Okoniewskim w wyścigu dwunastym. - Przywieźć kogoś takiego jak Jason, czy "Okoń" za plecami, to jest niesamowite uczucie - komentował na gorąco rozentuzjazmowany Curyło. - Jestem z tych zawodów naprawdę zadowolony i mam nadzieję, że częściej będę zdobywał tyle punktów.
Kibiców do czerwoności rozgrzał bieg dziesiąty, w którym ze startu najlepiej wyszedł Grzegorz Walasek, a początkowo ostatni jechał Tomasz Gapiński. "Gapa" już na pierwszym wirażu poradził sobie z Sówką, ale wyścig układał się na remis. To nie zadowalało bydgoszczan. Na pierwszym wirażu drugiego okrążenia Walaska skutecznie zaatakował Krzysztof Buczkowski, a na kolejnym łuku to samo uczynił Gapiński, czym wprawił bydgoską publiczność w ogromną radość.
Akcję meczu przeprowadził w tym spotkaniu Emil Sajfudinow. W biegu trzynastym, po akcji na pierwszym łuku, prowadził Gapiński, a za nim jechała para rzeszowska. Sajfutdinow rozpędzał się przez pierwsze kółko, a na początku drugiego wszedł odważnie pod Kylmaekorpiego i Walaska, wyprzedzając ich na jednym wirażu!
Trener Dariusz Śledź długo zwlekał ze zmianami taktycznymi. Pierwszą zastosował dopiero w czternastym wyścigu, jednak dzięki wygranej jego zawodnicy zapewnili sobie praktycznie punkt bonusowy. - W środku zawodów nasza drużyna się "rozjechała" i nie bardzo miał kto jechać - tłumaczył po spotkaniu Śledź. - Tak to czasami jest, że może ze zmianami czeka się zbyt długo. Z drugiej strony pochopne decyzje też nie są dobre, bo jeśli robić zmianę taktyczną, to tak, żeby był z tego efekt.
Trudno nie zgodzić się z trenerem rzeszowian. W jego ekipie punktowało skutecznie praktycznie tylko trzech zawodników, a i oni nie ustrzegli się wpadek. Polonia przeciwstawiła bardziej wyrównany zespół, w którym słaby był jeden punkt, ale Wiktor Kułakow otrzymał tylko jedną szansę startu. Znakomicie zaprezentowali się bydgoscy juniorzy, co zadecydowało o wysokiej wygranej gospodarzy.
Polonia Bydgoszcz - PGE Marma Rzeszów 53:37
PGE Marma Rzeszów
1. Rafał Okoniewski - 9+1 (1*,2,3,0,3)
2. Maciej Kuciapa - 4 (2,d,1,1)
3. Jason Crump - 9 (3,1,0,3,2)
4. Joonas Kylmaekorpi - 3 (1,0,1,1,-)
5. Grzegorz Walasek - 8+1 (3,3,0,0,1,1*)
6. Łukasz Sówka - 4 (1,0,1,2)
7. Łukasz Kret - 0 (0,0,-)
Polonia Bydgoszcz
9. Emil Sajfutdinow - 13+1 (3,2,3,2*,3)
10. Wiktor Kułakow - 0 (0,-,-,-)
11. Krzysztof Buczkowski - 11 (2,3,3,3,0)
12. Tomasz Gapiński - 8+1 (0,1,2*,3,2)
13. Robert Kościecha - 6+1 (1*,3,2,0)
14. Mikołaj Curyło - 9+3 (3,2*,1*,2*,1)
15. Szymon Woźniak - 6+1 (2*,2,0,2,0)
Wyścig po wyścigu:
1. (61,70) Curyło, Woźniak, Sówka, Kret - 5:1
2. (62,55) Sajfutdinow, Kuciapa, Okoniewski, Kułakow - 3:3 (8:4)
3. (61,19) Crump, Buczkowski, Kylmaekorpi, Gapiński - 2:4 (10:8)
4. (62,16) Walasek, Woźniak, Kościecha, Kret - 3:3 (13:11)
5. (61,60) Buczkowski, Okoniewski, Gapiński, Kuciapa (d/4) - 4:2 (17:13)
6. (61,49) Kościecha, Curyło, Crump, Kylmaekorpi - 5:1 (22:14)
7. (61,42) Walasek, Sajfutdinow, Curyło, Sówka - 3:3 (25:17)
8. (62,39) Okoniewski, Kościecha, Kuciapa, Woźniak - 2:4 (27:21)
9. (61,75) Sajfutdinow, Curyło, Kylmaekorpi, Crump - 5:1 (32:22)
10. (63,47) Buczkowski, Gapiński, Sówka, Walasek - 5:1 (37:23)
11. (63,13) Crump, Woźniak, Kuciapa, Kościecha - 2:4 (39:27)
12. (63,58) Buczkowski, Sówka, Curyło, Okoniewski - 4:2 (43:29)
13. (63,05) Gapiński, Sajfutdinow, Kylmaekorpi, Walasek - 5:1 (48:30)
14. (63,42) Okoniewski, Gapiński, Walasek, Woźniak - 2:4 (50:34)
15. (63,49) Sajfutdinow, Crump, Walasek, Buczkowski - 3:3 (53:37)
NCD: 61,19 - Jason Crump w wyścigu 3.
Sędziował: Leszek Demski
Widzów: około 3000
Bonus był blisko - relacja z mecz Polonia Bydgoszcz - PGE Marma Rzeszów
Żużlowcy Polonii bliscy byli odrobienia dwudziestopunktowej straty z meczu w Rzeszowie. Ostatecznie wygrali różnicą "tylko" szesnastu punktów i bonus pojechał na Podkarpacie.