Zenon Plech: Odbieram to jako wotum nieufności dla zarządu klubu

Po ostatnich doniesieniach dotyczących gdańskiego żużla, wielu kibiców Wybrzeża przestało być optymistami. Całą sytuację skomentował Zenon Plech, od lat związany z gdańskim żużlem.

Zenon Plech nie ukrywa irytacji po deklaracji przedstawicieli Grupy Lotos, którzy przyznali, że chcą się wycofać ze sponsorowania gdańskiego żużla. - Wydaje mi się, że to jest kompletnie niepoważne, gdy władze tak dużego koncernu, jak Grupa Lotos ogłaszają decyzje w trakcie sezonu. Przecież tak się nie powinno mówić, jeżeli piłka w grze. To jest kuriozum - powiedział znakomity przed laty żużlowiec.

W swoim oświadczeniu przedstawiciele głównego sponsora gdańskiego żużla przywołali fakt, że nadal sponsorują m.in. Lechię Gdańsk (piłka nożna) i Lotos Trefl Gdańsk (siatkówka). Obie drużyny również walczyły w ubiegłym sezonie tylko o utrzymanie. - Ja nie chcę opierać swojej opinii na pozostałych klubach. Oceniajmy sytuację w żużlu. Uważam, że nikt nie zadał sobie pytania co by było, gdyby ze strony sponsora wszystko byłoby na czas i gdyby budżet był ustalany wcześniej. W Gdańsku wszystko było zawsze na ostatnią chwilę i z łapanki. Druga sprawa jest taka, że zarząd klubu oddał się do dyspozycji Rady Nadzorczej po tym, jak dowiedział się, że Grupa Lotos chce się wycofać - zauważył Plech w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W ostatnim czasie frekwencja na gdańskim stadionie jest bardzo niska. Co jest tego przyczyną? - To jest wotum nieufności do zarządu i tak to odbieram. Na ostatnim meczu przyczynił się do tego również słaby rywal i fakt, że mecz był w telewizji. Kibiców w Gdańsku ciągle mamy - powiedział z przekonaniem w głosie były żużlowiec i trener. - Przede wszystkim trzeba zebrać wszystkie siły na dwumecz z przedostatnią drużyną ligi i zastanowić się co dalej. Nie ulega wątpliwości, że najpierw należy dojechać do końca, a nie uciekać jak szczury z tonącego okrętu - stwierdził.

Czy w Gdańsku jest osoba, która mogłaby wziąć na swoje barki kierowanie Wybrzeża? - Nie zastanawiałem się nad tym. To nie jest decyzja, którą można podjąć pod wpływem impulsu, ktoś musi położyć swoją głowę na to, aby odpowiadać za gdański żużel. W tej chwili jest za szybko na jakiekolwiek dywagacje. Ja bym jeszcze poczekał, bo do końca sezonu są jeszcze trzy kolejki rundy zasadniczej, mecz o dziewiąte miejsce i ewentualne baraże - wyraził opinię Zenon Plech. - W tym momencie trener Chomski powinien zbierać dane z Polski, komu kończy się kontrakt, przypasowywać KSM i zrobić papierowy skład na przyszły sezon. Jak będzie? Pokaże czas - zakończył.

Zenonowi Plechowi zależy na przyszłosci gdańskiego żużla
Zenonowi Plechowi zależy na przyszłosci gdańskiego żużla
Komentarze (6)
miroslaw998
12.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Plech.Wspaniały i zarazem pomocny tekst w ewentualnych renegocjacjach.Nazywanie chlebodawcy szczurami uciekającymi z okrętu jest doskonałym stwierdzeniem.Ciekawe czy z własnej kieszeni Pl Czytaj całość
avatar
Odzik
12.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
I bardzo dobrze, dlaczego spółka skarbu państwa ma wspomagać jeden klub ? jeszcze Azoty powinny zrezygnować.