Wielkie emocje w Zielonej Górze
Nadspodziewanie dużych emocji dostarczył pojedynek Stelmetu Falubaz Zielona Góra z Unibaxem Toruń. Obie drużyny walczyły do ostatnich wyścigów, ale ostatecznie lepsi okazali się gospodarze. W szeregach zespołu z Zielonej Góry dobrze pojechali przede wszystkim Piotr Protasiewicz i Patryk Dudek.
O zwycięstwie Drużynowych Mistrzów Polski zdecydowało w dużej mierze "obudzenie się" Andreasa Jonssona, który najpierw został wykluczony, później przegrał z dwoma rywalami, a w trzech ostatnich wyścigach nie dał się już objechać żadnemu rywalowi. W drużynie z Torunia zabrakło żużlowców, którzy na siebie wzięliby wynik. Po dwa zwycięstwa biegowe najlepszych - Ryana Sullivan i Chrisa Holdera, to zbyt mało.
Cios za cios zakończony remisem
Pasjonujący przebieg miał mecz Betardu Sparty Wrocław z Unią Leszno. Na samym początku ogromnego pecha miał Patryk Malitowski, któremu sprzęt dwukrotnie odmawiał posłuszeństwa podczas, gdy ten prowadził. Wobec tego goście prowadzili do szóstego wyścigu. Później podopieczni Piotra Barona wyszli na sześciopunktową przewagę. Pod koniec, głównie dzięki świetnej postawie Przemysława Pawlickiego, Unii udało się zremisować.
Poza starszym z braci Pawlickich, dobre zawody odjechał w barwach Unii Tobiasz Musielak. Bardzo słabo pojechali seniorzy - Troy Batchelor, Jurica Pavlic i Damian Baliński. Z pewnością oczekuje się od nich więcej niż tego, aby byli dopełnieniem do młodzieżowców. W drużynie z Wrocławia po raz kolejny zabrakło punktów juniorów. Więcej "oczek" wymaga się też od Sebastiana Ułamka i Fredrika Lindgrena.
Wielkie zwycięstwo Stali Gorzów
Gdy w niedzielny poranek portal SportoweFakty.pl podał informację że w Rzeszowie nie pojedzie Niels Kristian Iversen stało się jasne, że PGE Marma Rzeszów ma ogromną szansę na wygranie meczu z żółto-niebieskimi. W trzecim wyścigu spotkania jednak kontuzji nabawił się Joonas Kylmaekorpi i również rzeszowianie jechali w osłabionym składzie. Początek należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy po czterech wyścigach prowadzili już 18:6. Później jednak sytuacja się odmieniła.
Podopieczni Piotr Palucha wygrali pięć wyścigów z rzędu, w tym aż trzy podwójnie i po dziewięciu wyścigach prowadzili 29:25! Końcówka też należała do nich i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 40:50. W Stali najlepiej pojechali Matej Zagar, Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik. "Swoje" zrobił też Michael Jepsen Jensen. Z pewnością więcej wymaga się od Tomasza Golloba, który w Rzeszowie zdobył 9 punktów w sześciu biegach, dwukrotnie dając się przywieźć na 5:1. W PGE Marmie żaden z zawodników nie wziął na siebie ciężaru walki o wygraną.
Pewna wygrana gości
Gdy spotkanie w Częstochowie zostało przełożone na poniedziałek i stało się jasne, że w Dospelu Włókniarz nie pojedzie Kenneth Bjerre, mało kto spodziewał się dobrego wyniku gospodarzy. Ostatecznie już od czwartego wyścigu prowadzenie objęli goście i nie oddali go aż do końca spotkania.
w zespole z Częstochowy dobrze pojechał Grzegorz Zengota, nie można mieć też większych pretensji do Rafała Szombierskiego. Tym razem poniżej swojego poziomu pojechali Grigorij Łaguta i Daniel Nermark, a mecz kompletnie nie wyszedł Mirosławowi Jabłońskiemu. W zespole z Tarnowa bezbłędny był Martin Vaculik, a pozostali - poza Leonem Madsenem - również zrobili "swoje".
Uraz Jonassona pozbawił emocji
Gdyby Polonia Bydgoszcz i Lotos Wybrzeże Gdańsk jechały do końca w takich składach, w jakich podeszły do spotkania, bezsprzecznym faworytem byłby i tak zespół gospodarzy. Niestety w piątym wyścigu doszło do karambolu, po którym do szpitala odwieziony został jeden z liderów klubu znad morza - Thomas H. Jonasson . Wobec tego na stadionie w Bydgoszczy nie było zbyt wielu emocji i Polonia wygrała 59:30.
W drużynie gospodarzy świetnie pojechał po raz pierwszy w tym sezonie Artiom Łaguta, który zdobył 12 punktów i pokonał dwukrotnie Nickiego Pedersena. Dwucyfrową liczbę punktów przywieźli też jadący razem w parze Krzysztof Buczkowski i Tomasz Gapiński. Po raz kolejny nie zawiedli też juniorzy. W zespole z Gdańska tylko dwa razy wygrał bieg Pedersen, który w jednym z wyścigów dał się przywieźć na 5:1, co nie często się zdarza w tym sezonie. Pozostali tylko momentami potrafili skutecznie walczyć z rywalami.