- Najgorsze jest to, że w tej chwili nie wszystko zależy od nas. Awans do play-off mieliśmy na wyciągnięcie ręki, sami mogliśmy go wywalczyć, a nie liczyć na potknięcia przeciwników. Oczywiście, że jest jeszcze taka szansa. Pod warunkiem, że Częstochowa wygra u siebie z Lesznem, a my zwyciężymy w dwóch następnych spotkaniach. Powtarzam: szansa jest, ale musimy też czyhać na słabszy dzień lesznian - powiedział Adrian Miedziński w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Toruń.
Wychowanek toruńskiego klubu znalazł się ostatnio w ogniu krytyki swoich kibiców. 27-latek nie zaprezentował się z dobrej strony w meczu ligowym w Zielonej Górze i został przez fanów Unibaksu obrzucony wyzwiskami. - Wiadomo, jaki jest kibic - po prostu żąda bezwzględnie sukcesów, wyniku, nie interesują go przygotowania do meczu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że to, co w Zielonej Górze wykrzykiwali pod moim adresem było krzywdzące. Nie chciałbym jednak z tego powodu "bić piany". Muszę się skupiać na tym, by jechać dobrze. Cały ten sezon nie jest dla mnie rewelacyjny - stwierdził Miedziński.
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń
Powtórzę tylko wypowiedź komentatora z ZG :Adrian Miedziński... nazwiska nie szczególnie powalają.