Miedziński dla SportoweFakty.pl: Dopóki jest szansa, trzeba w nią wierzyć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Adrian Miedziński w meczu z Lotosem Wybrzeże zdobył 10 punktów i 2 bonusy, walnie przyczyniając się do wygranej Unibaksu. Żużlowiec z Torunia przeanalizował tegoroczne słabsze występy.

W niedzielę Lotos Wybrzeże Gdańsk przegrał z Unibaksem Toruń 43:46. - Było bardzo ciężko, bo remisowaliśmy dużo biegów. Nie było Kamila Pulczyńskiego, a Emilowi nie jeździło się łatwo. Jak juniorzy nie jadą, to nie jest łatwo nadgonić wynik. Najważniejsze, że wygraliśmy. Czekamy co wydarzy się dalej - powiedział Adrian Miedziński, który wierzy w awans do pierwszej czwórki swojej drużyny. - Dopóki jest szansa, trzeba w nią wierzyć, a jak się ułoży? Zobaczymy. Musimy wygrać ze Stalą Gorzów i czekać na rozstrzygnięcia spotkania w Częstochowie - zauważył wychowanek klubu z Grodu Kopernika w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Jazda na owalu Stadionu im. Zbigniewa Podleckiego często sprawia trudności zawodnikom. - W Gdańsku zawsze się ciężko jeździ. Tor jest wymagający dla ustawień silnika. Ja miałem dobre starty, ale męczyłem się z jazdą na trasie. Nie była ona taka płynna, jak bym chciał. Na ostatni bieg motor pracował już lepiej. Trochę to długo zajmowało, ale udało się zbierać punkty, aby zwyciężyć - podsumował zawodnik Unibaksu, zadowolony z ilości widzów, która przyjechała za swoim klubem z Torunia. - Mimo bardzo fajnej pogody nasi kibice przyjechali nas dopingować, za co im bardzo dziękujemy - powiedział Adrian Miedziński.

W tym sezonie torunianin nie w każdym spotkaniu jeździ tak, jak by sobie tego oczekiwał. - W niektórych meczach przyczyną był sprzęt, a w innych to ja sobie nie poradziłem z niektórymi rzeczami. Wpływ miało wiele różnych czynników. Ten rok jest dla mnie jednym z cięższych, ale uczę się na błędach i wyciągam wnioski - zapewnił Miedziński. - Co roku jest wiele nowinek i nie zawsze sobie z tym daję radę, a jak już się uporam, to ja dam ciała. Na przykład w Zielonej Górze wszystko było dobrze, a sprzęt się popsuł. Nie jest łatwo, ale trzeba sobie jakoś radzić i póki jest nadzieja, trzeba walczyć - zakończył z wiarą w głosie.

Miedziński w Gdańsku walczył bardzo ambitnie
Miedziński w Gdańsku walczył bardzo ambitnie
Źródło artykułu:
Komentarze (27)
avatar
wiwat
23.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie można mieć pretensji tylko do Miedziaka. Gollob też miał być maszynką do produkowania punktów (10-12 w 5 startach), ale niestety się nie udaje. Największym problemem Torunia jest Karol i Cz Czytaj całość
stev
22.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Miedziński po co ten lans,gdy by to zależało od mojego zdania to ten mecz w Gdańsku był by dla pana 1 treningiem na tym stadionie przed przyszłym sezonem i jeszcze jedno tak się składa że Czytaj całość
yale
21.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Niestety od zawodnika zawodowego trzeba i mozna wymagac a nie glaskac go po glowce.Niestety Panie Miedzinski Pan ma ostatnio mniej sukcesow a za duzo urojonych zachcianek.Niestety wydaje sie ze Czytaj całość
Krzyzak75
21.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tarnów z 1 msc Gorzów z Falubazami w Play-off więc Stali nie będzie zależało w Toruniu wygrać pamiętajcie o KSM po co Stal ma się narażać na kontuzje przed walka o medale ?. Jaśli Czewa zrobi s Czytaj całość
BYK73
21.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no tak ostatnia kolejka to wszystko tłumaczy dzięki.