Rafał Fleger: Upadek chcę zobaczyć na powtórkach

Żużlowiec Kolejarza Opole opowiada o kontrowersjach niedzielnego meczu oraz uderzeniu zadanym mu przez osobę z teamu Sławomira Musielaka.

Do zdarzenia doszło po drugiej odsłonie 13. biegu, w którym po starciu z Rafałem Flegerem w pierwszym łuku upadł Sławomir Musielak. Piotr Nowak obu zawodników dopuścił do udziału w powtórce. Nie zgadzali się z tym rawiczanie, zwłaszcza gestykulujący pod wieżą sędziowską trener Piotr Żyto, domagając się wykluczenia Flegera. - Kiedy zjeżdżałem do parkingu podbiegł do mnie ktoś z teamu Musielaka i uderzył w krtań, co widzieli przebywający w pobliżu - tłumaczy wychowanek RKM-u Rybnik. - Nie znam sprawcy, choć wiem, jak wyglądał. Miałem problemy z oddychaniem, dlatego skorzystałem z pomocy lekarza. Orzekł on o mojej zdolności do jazdy, jednak byłem oszołomiony, miałem zawroty głowy i nie byłbym w stanie walczyć o punkty.

Żużlowiec opolskiego Kolejarza nie potrafi określić, czy spowodował upadek Musielaka, co sugerowali gospodarze. - Czekam na powtórki, które wyjaśnią wątpliwości - mówi Fleger. - Nie wiem, czy zahaczyłem rywala. Jeśli tak, to na pewno nie z premedytacją. Startowałem z pierwszego pola i wyniosło mnie na zewnętrzną, co na tak fatalnie przygotowanym torze mogło się zdarzyć.

Opolanie przegrali w Rawiczu 36:52 i odpadli z dalszej rywalizacji. Rafał Fleger wierzy jednak, iż drugie spotkanie zostanie powtórzone. - Byłoby to najsprawiedliwsze rozwiązanie, bo zostaliśmy w niedzielę skrzywdzeni - twierdzi i dodaje, że jeśli nie doszło do powtórki półfinału, to okazji do startów będzie szukał w Anglii. - Chciałbym pojechać w kilku meczach Premier League. Staram się o to od dłuższego czasu. Logistycznie na pewno bym podołał.

Źródło artykułu: