Rafał Szombierski: Przeliczyłem się
Rafał Szombierski w starciu z Unią Leszno wspiął się na wyżyny swoich możliwości, dając tym samym częstochowskim kibicom mnóstwo powodów do radości. - "Szumina" to nasz bohater - piszą fani Lwów.
Zawodnik Dospel Włókniarza Częstochowa uczestniczył w karambolu podczas meczu z Unią Leszno, który spowodowany został przez Damiana Balińskiego. "Szumina" otarł się o część drewnianej bandy, a następnie z impetem uderzył o początek dmuchanej wykonując bezwładnie w powietrzu kilka salt. Uderzył plecami o tor i opuścił go na noszach w karetce pogotowia. Rafał zakrawa na twardziela, gdyż postanowił kontynuować zawody. Pisaliśmy już o jego heroizmie i bohaterskiej postawie.
Po meczu "Szumina" został odwieziony do szpitala. Pierwsze diagnozy mówiły o trzech złamanych żebrach i kontuzji nogi, jednak badania specjalistycznym sprzętem na szczęście je wykluczyły. - Wszystko jest w porządku. Biorę leki przeciwbólowe. W ogóle nie idzie się ruszać. Mam stłuczone obie nogi i żebra. To wszystko musi dojść do siebie - powiedział w rozmowie z nami 30-letni wychowanek RKM-u Rybnik.
Sezon 2012 dla Włókniarza Częstochowa zakończył się. Nie był on wymarzony dla Rafała Szombierskiego, ale w najważniejszym momencie rozgrywek to on swoimi wyczynami został wyniesiony na piedestał. Trudno byłoby mu to osiągnąć, gdyby nie pomoc państwa Sukienników z firmy K.J.G. Company mającej udziały w spółce CKM Włókniarz. - Bardzo chciałbym zostać we Włókniarzu. Chciałbym również podziękować Arturowi Sukiennikowi i jego żonie Ewelinie za dużą pomoc, bo byli zawsze ze mną. Duszą, sercem i finansowo również - zakończył Szombierski.
Przeglądając fora internetowe, komentarze, czy portale społecznościowe można wywnioskować, że kibice Włókniarza z radością przyjmą wiadomość, iż ich bohater wyraża ogromne chęci pozostania w drużynie Lwów.KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>