W ostatnim spotkaniu ligowym PGE Marma Rzeszów zremisowała na własnym torze z Lotosem Wybrzeże Gdańsk 45:45. Rzeszowianie byli bliscy wygranej, kiedy to w piętnastym biegu prowadzili już 4:2, jednak na tor upadł wówczas Maciej Kuciapa, jadący na trzeciej pozycji. Bieg został powtórzony w trzyosobowym składzie. Jedynym broniącym barw PGE Marmy zawodnikiem w tej gonitwie był Rafał Okoniewski, jednak przegrał podwójnie z parą gdańszczan. - Delikatnie nam zabrakło, a udałoby się wygrać, mimo takich osłabień jakie mieliśmy. Prawdę mówiąc, w ostatnim biegu, w którym prowadziłem, coś niedobrego działo się z moim motocyklem i nie wiem czy byłbym w stanie dojechać na pierwszym miejscu. Wtedy na tor upadł Maciek. W powtórce tego biegu totalna klapa. Nie wyjechałem ze startu, motocykl zaczął drżeć i bałem się, że zaraz coś się w nim urwie. Słabł z każdym metrem. Rozebrałem ten silnik i odsyłam go do mechanika - wyjaśnia Rafał Okoniewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Rzeszowianie zakończyli sezon na siódmym miejscu w ligowej tabeli. Jak oceni go popularny "Okoń", który niedawno wywalczył tytuł wicemistrza Polski? - Myślę, że ten sezon miałem całkiem niezły. Indywidualnie z pewnością bardzo cieszę się z wicemistrzostwa Polski, bo to spory sukces dla mnie. Po tych wszystkich moich sezonach gorszych, w końcu było pozytywnie. Z roku na rok było ostatnio coraz lepiej. Mam przed sobą jeszcze kilka imprez i miejmy nadzieję, że cało i szczęśliwie je objadę. Życzyłbym sobie, aby w przyszłym roku było podobnie albo jeszcze lepiej - mówi. - Mieliśmy naprawdę ciężki sezon. Wiadomo jak się to wszystko układało. Od samego początku mieliśmy problemy. Sami wszyscy wiemy jak było. Dotknęła nas wielka tragedia, bo zginął Lee Richardson. Nie omijały nas kontuzje czy problemy sprzętowe. Mieliśmy naprawdę w tym roku pod górę. Mam jednak nadzieję, że wyczerpaliśmy limit tak trudnych sytuacji i w przyszłym roku będą nas one omijać - dodaje.
Niewykluczone, że Okoniewski pozostanie w Rzeszowie na kolejny sezon. Sam zawodnik deklaruje takie chęci. - Jeżeli pani prezes Marta Półtorak złoży mi propozycję pozostania w Rzeszowie, to z pewnością siądziemy do rozmów. Z mojej strony wyrażam chęć dalszej jazdy w Rzeszowie. Sądzę, że nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy usiedli, porozmawiali i się dogadali w tej kwestii - stwierdza.