Ireneusz Maciej Zmora: Stal zdeterminowana przed półfinałami

Runda zasadnicza batalii o Drużynowe Mistrzostwo Polski 2012 dobiegła końca. Znamy już ostateczny układ w tabeli i pary półfinałowe.

Kibice w województwie lubuskim po raz kolejny będą świadkami derbów. O szansach gorzowskiej Stali i nastrojach w drużynie rozmawialiśmy z Ireneuszem Maciejem Zmorą, prezesem żółto-niebieskich.

Panie prezesie, jak podsumuje pan rundę zasadniczą? Drugie miejsce w tabeli to oczekiwany wynik?

Ireneusz Maciej Zmora: Przed sezonem zakładaliśmy awans do czołowej czwórki. Ten cel udało się osiągnąć i pod tym względem jesteśmy usatysfakcjonowani. Oczywiście była też szansa na miejsce pierwsze, uciekło nam trochę punktów na wyjazdach, ale w tym momencie to nie ma większego znaczenia. Wchodzimy w decydującą fazę rozgrywek i od tego momentu nie możemy już popełniać błędów. Zostały tylko najlepsze drużyny ligi i każdy punkt może decydować o zwycięstwie lub porażce.

W tym roku znów Stal trafia na zielonogórski Falubaz. W ostatnich latach to właśnie drużyna z południa województwa miała lepszy bilans w decydujących pojedynkach. W tym roku nastąpi w końcu przełom?

- Wszystko okaże się na torze. Za dwa tygodnie pojedziemy na południe i będziemy robić swoje. Mamy bardzo dobrą drużynę, która jest w stanie wygrać na każdym torze i z każdą drużyną. Bardzo cieszy wracający do doskonałej dyspozycji Tomasz Gollob. Pozostali zawodnicy również są wysokiej formie. W sobotę Bartosz Zmarzlik został IMEJ, a Krzysiek Kasprzak zajął drugie miejsce w GP Wielkiej Brytanii. Niemniej jednak przyjdzie nam stoczyć wyjątkowo ciężki dwumecz z aktualnym mistrzem Polski. Prawdopodobnie drużyna z Zielonej Góry zastosuje zastępstwo zawodnika za Jonasa Davidssona. Przyjmujemy ich warunki i jedziemy walczyć o każdy centymetr toru. Nasi żużlowcy są bardzo zdeterminowani. To grupa ambitnych zawodników żądnych sukcesu. Martwią jedynie problemy zdrowotne.

No właśnie, Stal odjechała rundę zasadniczą bez kontuzji, jednak z Torunia aż trzech zawodników żółto-niebieskich wyjechało nie w pełni sił. Zdążą się wykurować na fazę play off?

- Już od dzisiejszego poranka nad ich zdrowiem czuwa nasz niezawodny fizjoterapeuta Jerzy Buczak. Mam nadzieję, że do meczów rundy finałowej wszyscy odzyskają pełnię sił. Byłoby to ze stratą dla widowiska, gdyby któryś z nich nie mógł wystartować.

Stal po rundzie zasadniczej może poszczycić się najwyższą frekwencją na swoim stadionie spośród wszystkich drużyn Ekstraligi. To chyba duży sukces?

- Kibice gorzowskiej Stali zasługują na szacunek. Niezależnie od rangi spotkania zawsze byli ze swoją drużyną i ją wspierali. To potwierdza, że władze miasta decydując się na rozbudowę stadionu postąpiły słusznie. Dziś kibice przychodząc na stadion dziękują im za tę mądrą i odważną decyzję. Ale i atmosfera, którą tworzą daje niesamowity klimat, a ich wsparcie dodaje otuchy zawodnikom. Kibice z Gorzowa pojawiają się też na wszystkich meczach wyjazdowych. To dodatkowo świadczy o ich zaangażowaniu i pasji. Z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim fanom odwiedzającym Stadion im. Edwarda Jancarza i zaprosić ich na mecze fazy play off.

Źródło artykułu: