- Przede wszystkim bardzo się cieszę, że do takiego spotkania dojdzie. Już kiedyś postulowałem, żebyśmy o sprawach problemowych rozmawiali dużo wcześniej. Najważniejsze, że będziemy to robić i że będzie się to dziać w takim okresie. Do sezonu zosatanie jeszcze dużo czasu. To naprawdę bardzo dobry znak. Bardzo dobrym posunięciem jest też to, że jedziemy do Łodzi i znamy tematykę spotkania. Był czas, żeby podjąć pewne rozważania wewnątrz klubów. Chwała organizatorom, że o tym pomyśleli - mówi o najbliższynm spotkaniu GKSŻ i klubów pierwszej oraz drugiej ligi w Łodzi Dariusz Sprawka.
Prezes Lubelskiego Węgla KMŻ miał czas, żeby zapoznać się z tematyką obrad i jego stanowisko w niektórych kwestiach jest jasne. Już teraz wiemy, czego można spodziewać się po klubie z Lublina. - Z naszej strony jest kilka postulatów. Zacznę od tego, co naszemu klubowi wydaje się najważniejsze. Apelujemy o jedno – nie zmieniajmy regulaminu co roku, bo niczemu to nie służy. Gubimy się wszyscy, gubią się także sędziowie, a nie o to chodzi przecież w polskim żużlu. Trudno wokół takich sytuacji budować budżety i dopinać inne sprawy. Chcielibyśmy również, żeby regulamin był zunifikowany i dotyczył wszystkich trzech poziomów rozgrywkowych. Z ostatniego zdania wynika również, że jesteśmy zainteresowani dalszym funkcjonowaniem trzech lig. Ten podział według nas powinien zostać zachowany. Niekoniecznie jesteśmy za tym, żeby Ekstraliga miała 10 drużyn, ale w tej sprawie nie mamy nic do powiedzenia, ponieważ nie jesteśmy członkiem tych struktur. Trójstopniowy podział jest według nas najlepszy - tłumaczy Sprawka.
Omawianych kwestii będzie jednak znacznie więcej. Jedna z nich będzie dotyczyć w[color=#222222]ykreślenia z regulaminu artykułów dotyczących Kalkulowanej Średniej Meczowej (KSM) czy statusu zawodnika zastępowanego. - KSM jest jednym z narzędzi, które reguluje sprawy związane z zatrudnianiem zawodników. Chodzi o to, aby rzeczywiście wydatki były odpowiednie. KSM pozwala zachować pewne proporcje pomiędzy klubami. Jest możliwość rozłożenia ciężaru na wszystkie zespoły. KSM ograniczał zapędy niektórych zespołów. W przypadku naszej drużyny w obecnym sezonie nie miało to większego znaczenia. Praktycznie w każdym układzie mieściliśmy się w limitach. Na pewno w jakimś stopniu to narzędzie stopowało kluby. Według mnie KSM powinien nadal obowiązywać. Co do Zastępstwa Zawodnika, to nie korzystaliśmy z tego przepisu w tym roku ani razu, ale i tak uważam, że to powinno nadal funkcjonować. Rozumiem głosy klubów przeciwnych. Wiemy, że niektórzy korzystali z Zastępstwa Zawodnika w sytuacjach, które nie były do końca jasne. Teoretycznie każdy zespół może zakontraktować jednego czy dwóch zawodników więcej, ale po co to robić. Wtedy wydatki są znacznie większe. Lepiej mieć odpowiedni przepis, co pokazuje choćby przykład Jasona Crumpa, który uległ kontuzji. W jaki sposób sprowadzić zawodnika, który go zastąpi? To czasami nie jest nawet możliwe pod względem logistycznym - wyjaśnia Sprawka.
Zdaniem prezesa LW KMŻ liczba zawodników, którzy mogą być zastępowani powinna dotyczyć pięciu żużlowców z najwyższą średnią w kazdym zespole. - Uważam, że powinno to być pięciu ,a nie przykładowo trzech zawodników. To są narzędzia, które pozwalają na to, że klub nie musi zbytnio inwestować. Myślę, że wprowadzenie takiego zapisu jest bardzo istotne - przekonuje prezes klubu z Lublina.
Prezesi będą również zastanawiać się nad możliwością (ma to nie być obowiązkowe) wpisania do składu polskiego zawodnika do lat 23 pod numerami 8 i 16. - To jest propozycja, wobec której trudno zabrać mi stanowisko. Powiem szczerze, że nie mam zdania na ten temat. To jeden z tych punktów, których wewnątrz klubu nie byliśmy w stanie rozstrzygnąć - przyznaje Dariusz Sprawka.
Zmiany mają także dotyczyć tego, co będzie działo się przed rywalizacją zawodników. Podczas poniedziałkowego spotkania poruszona zostanie kwestia próby toru. Na 30 minut przed zawodami organizator miałby być zobowiązany do zezwolenia dwóm zawodnikom z każdej drużyny na przejechanie czterech okrążeń toru lub jazdy przez 2 minuty (jeden zawodnik z każdej drużyny zgłoszony pod numerami 1-5 i drugi pod numerami 6-7 i odpowiednio 9-13 i 14-15). - Według mnie to strata czasu. To niewiele da, chyba jestem przeciwny wprowadzeniu takiego przepisu - wyjaśnia Sprawka. [/color]