Gollob poprowadzi Stal do finału?

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Tomasz Gollob
/ Tomasz Gollob
zdjęcie autora artykułu

Już w niedzielę Stelmet Falubaz Zielona Góra podejmie w walce o finał Enea Ekstraligi Stal Gorzów. Wiele wskazuje na to, że liderem żółto-niebieskich może być Tomasz Gollob.

Końcówkę rundy zasadniczej gorzowianie mieli bardzo udaną. Zanotowali tylko jedną wpadkę w Toruniu, gdzie nie mieli nic do ugrania, a miejscowy Unibax cały czas walczył o awans do pierwszej czwórki. Teraz Stal dotknęła jednak plaga kontuzji. Ze składu wypadł przede wszystkim Bartosz Zmarzlik, który doznał groźnego złamania nogi podczas finału Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, ostatnio z bólem pleców boryka się Michael Jepsen Jensen, a drobne urazy po meczu w Toruniu odnieśli także Matej Zagar i Tomasz Gollob. Na tego ostatniego kibice Stali liczą w szczególności.

Nie da się ukryć, że obecne rozgrywki są dla najlepszego polskiego zawodnika średnio udane. Ostatnio jednak u Golloba należy odnotować zwyżkę formy. "Chudy" jest pewnym punktem Stali w meczach wyjazdowych, a progres widać też w Grand Prix. Nic więc dziwnego, że oczy wszystkich kibiców będą zwrócone na nazwisko kapitana Stali. To on przed miesiącem poprowadził Stal do bardzo korzystnego remisu w Zielonej Górze. W przeszłości występy Golloba na owalu przy Wrocławskiej 69 również należały do bardzo udanych. Wychowanek bydgoskiej Polonii będzie więc kluczową postacią w derbowej batalii o awans do finału Enea Ekstraligi.

Kibice Stali liczą też na wspomnianych już Jensena i Zagara, którzy w ostatnich tygodniach prezentują wręcz wyborną formę. W Zielonej Górze nie spisali się ostatnio specjalnie dobrze, jednak ostatnie spotkania rundy zasadniczej były w ich wykonaniu świetne, a w przypadku Zagara niemal bezbłędne.

Dobrze powinien spisać się też Krzysztof Kasprzak, który w występie z 7 sierpnia zdobył w Zielonej Górze siedem punktów. Trzeba jednak nadmienić, że "Kasper" odpuścił dzień wcześniej start w lidze angielskiej z powodu kontuzji pleców i w derbach Ziemi Lubuskiej jechał ze specjalnymi plastrami, które miały złagodzić ból. Teraz zawodnik Stali jest zdrowy, a jego ostatnie wyniki, nie tylko w Polsce, zdają się wskazywać, że wszelkie problemy sprzętowe z jakimi się borykał w połowie sezonu odeszły w niepamięć.

Największą zagadką w barwach Stali jest Niels Kristian Iversen. Niespodziewany lider gorzowskiej ekipy, który notuje świetny sezon na wszystkich frontach, nastraszył nieco kibiców słabym występem w Toruniu, gdzie zdobył jedynie cztery punkty i po raz pierwszy to on został zastąpiony przez lepiej jeżdżących kolegów, a nie na odwrót. Niewielką zniżkę formy zanotował też w Szwecji i na Wyspach, gdzie startuje regularnie, a przed miesiącem w Zielonej Górze zdobył tylko lub aż dziewięć punktów. Należy jednak pamiętać, że Duńczyk startował w przeszłości z Myszką Miki na plastronie i bardzo dobrze zna zielonogórski owal. Czy wykorzysta tą wiedzę w niedzielnym meczu i pozwoli Stali na skuteczną walkę ze Stelmetem Falubazem?

Źródło artykułu: