Mimo wszystko uważa, że wspólnie z kolegami są w stanie przechylić szalę awansu do finału na swoją korzyść. - Trzeba cieszyć się z wygranej, bo sześć punktów to nie jest duża zaliczka. Ale już raz pokonaliśmy Toruń na ich obiekcie to dlaczego nie uczynić tego po raz drugi? My na pewno przystąpimy niezwykle skoncentrowani do tego rewanżu by wywieźć korzystny wynik dla nas i awansować do finału - mówi Słowak.
Zawodnik rodem z Żarnovicy uzbierał co prawda dziesięć "oczek" z bonusem, ale miał problemy w swoim pierwszym i ostatnim starcie. - Zmienia się klimat, mamy już trochę inną pogodę i temperaturę. Jest chłodniej. Tor jest taki sam, ale inaczej zachowują się motocykle, ciężej się dopasowują. Praktycznie co wyścig trzeba coś zmieniać. Non stop kombinacja. Jeden bieg super, następny gorzej - tłumaczy.
22-latek jak do tej pory nie ma najlepszych wspomnień z toruńskim owalem. Mimo to pozostaje przed drugą batalią w województwie kujawsko-pomorskim optymistą. - Nie jest to mój ulubiony tor, ale trzeba tę niemoc z MotoAreny koniecznie przełamać. To byłaby super sprawa gdyby udało się to uczynić właśnie w niedzielę, w tak ważnym spotkaniu. Musi się udać, to są półfinały - oznajmia z dużym optymizmem w głosie.
Sympatyczny staraniero biało-niebieskich w samych superlatywach wypowiadał się również o zachowaniu Darcy'ego Warda, który w czternastym wyścigu upadł na ostatniej pozycji, w sytuacji gdy na podwójnym prowadzeniu znajdowała się para gospodarzy. - To była postawa fair play. Darcy pokazał, że jest zawodnikiem z klasą - komplementował kolegę Vaculik.
Wspólnie z jeźdźcem zza naszej południowej granicy postanowiliśmy powrócić także do sobotniego, nieudanego Grand Prix Skandynawii. Pierwszy rezerwowy tegorocznych zmagań o koronę IMŚ po serii świetnych występów, tym razem nie dotarł nawet do półfinałów. - W Malilli podobnie jak w Toruniu niespecjalnie lubię jeździć. Dodatkowo oprócz tego, że nie byłem dobrze spasowany to każdy z pozostałych piętnastu jeźdźców jest ze ścisłej światowej czołówki. To jeszcze mocniej utrudnia sprawę - komunikuje.
Martin Vaculik dla SportoweFakty.pl: Ward pokazał, że jest zawodnikiem z klasą
Martin Vaculik był jednym z najskuteczniejszych zawodników ekipy Jaskółek w pierwszym półfinałowym starciu przeciwko Unibaksowi Toruń. Wynik 48:42 nie do końca jednak spełnił jego oczekiwania.
Źródło artykułu: