Po meczu z Lubelskim Węglem KMŻ, wygranym przez czerwono-czarnych w stosunku 51:39, Fajfer, wraz z resztą zespołu, długo świętował awans do Enea Ekstraligi. Gnieźnianie ostatni raz startowali w niej w sezonie 1999. - Szczęśliwa trzynastka - powiedział zawodnik, który przeciw Koziołkom zdobył 6 "oczek". - Pomimo tego, że kończę w tym sezonie wiek juniora jest to ogromny sukces. Sezon na pewno mogę zapisać do udanych. Dołożyłem swoją część serca do tego awansu, podobnie jak pozostali koledzy - dodał.
Fafjer nie był w minioną niedzielę w pełni formy. Na jednym z przedmeczowych treningów miałem bowiem groźny wypadek, w którym brał udział również jego brat, Oskar. - Upadek był fatalny - przyznał syn Tomasza Fajfera. - Powiem szczerze, że przed meczem wszystko mnie bolało. Teraz również, pomimo tej całej radości, "czuję" wszystkie kości. Najważniejsze jednak, że daliśmy tym wszystkim kibicom, którzy przyszli na stadion powód do zadowolenia i tylko to się teraz liczy. Łzy pojawiają się w oczach, warto starać się dla tych ludzi - mówił .
Sezon 2012 dobiega końca. Fajferowi pozostało jeszcze kilka startów, m.in. zaplanowany na sobotę finał MMPPK w Gnieźnie. W przyszłym roku "Fajka" będzie już seniorem. Zawodnik nie myśli jeszcze o tym, gdzie będzie startować. - Chcę być jak wino - im starszy, tym lepszy. Nie wiem w jakiej lidze będę jeździć. Przygotuję się do sezonu jak tylko będę potrafił najlepiej. Chcę pokazywać się z jak najlepszej strony i po prostu się rozwijać - zakończył.