Trener GTŻ-u jest zadowolony z jazdy swoich podopiecznych, jednak przestrzega jednocześnie przed zbyt wczesnym hurraoptymizmem. - Mogę być zadowolony z tego wyniku jeżeli chodzi o mecz w Grudziądzu, ale w sumie będziemy rozliczani z dwumeczu. Cieszy mnie to, że cały czas jesteśmy w walce o ekstraligę. Chciałbym podziękować zawodnikom z Wrocławia oraz swoim za bardzo fajne spotkanie - ocenił Robert Kempiński.
Cieszyć może niezły występ Andrieja Karpowa, który zawodził w poprzednich spotkaniach. Tym razem jednak Ukrainiec był bardzo szybki i w każdym ze swoich biegów naciskał rywali. - On jest walczakiem. Jeżeli jeździ słabo to wina tkwi w sprzęcie, a nie w nim samym - zaznaczył Kempiński, który jednocześnie nadal jest dobrej myśli w sprawie wypożyczenia Artura Mroczki, w kontekście meczu rewanżowego - Myślę, że sprawa jest otwarta. Gdyby to od nas zależało, to w tym meczu też by jeździł - dodał.
Bohaterem spotkania był Hans Andersen, który w ostatniej chwili wskoczył do składu w miejsce kontuzjowanego Petera Ljunga. Czy po tak dobrym występie Duńczyk może być pewien miejsca w składzie w meczu rewanżowym? - Na dzień dzisiejszy, jeżeli mecz miałby odbyć się dzień później to pojechałby Hans, ale co będzie za dwa tygodnie nie potrafię odpowiedzieć - powiedział Kempiński.
Szkoleniowiec GTŻ-u ubolewa nad faktem, że jego zawodnicy w trakcie tygodnia są w rozjazdach i nie jest w stanie zorganizować treningu w Grudziądzu. - Jeżeli byśmy trenowali w Grudziądzu to byśmy przygotowali tor inny niż dzisiaj, ale zawodnicy są w rozjazdach i nie jesteśmy w stanie ich wszystkich ściągnąć. Mają swoje zobowiązania w innych ligach. Mamy jednego Polaka, który też startuje zagranicą i nie może trenować na miejscu - zakończył.