Ireneusz Zmora dla SportoweFakty.pl: W Tarnowie zabrakło nam lidera

Stal Gorzów przegrała finałowy dwumecz z rywalem z Tarnowa i zdobyła srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Zdaniem prezesa lubuskiego klubu to spory sukces, choć niedosyt pozostał.

Na rewanżowe spotkanie finału Enea Ekstraligi żużlowcy Stal Gorzów pojechali z przewagą 5 punktów. W Tarnowie lubuska ekipa nie obroniła jednak tej zaliczki i musiała zadowolić się srebrnym medalem tegorocznych rozgrywek. Złote medale wywalczyli zawodnicy Azotów Tauron Tarnów.

- Gratuluję pani prezes z Tarnowa, trenerowi Markowi Cieślakowi i wszystkim jego zawodnikom mistrzostwa Polski. W przekroju sezonu byli najlepsi i zasłużenie zdobyli złote medale - mówi Ireneusz Maciej Zmora, prezes gorzowskiej Stali w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - Nam w rewanżowym meczu zabrakło lidera, który po słabym początku pociągnąłby zespół w kolejnych wyścigach. Każdy z seniorów tracił punkty i trener Paluch nie wprowadził rezerwy taktycznej bo nie było żadnej gwarancji, że zmiennik pojedzie lepiej od zastępowanego kolegi. Moi zawodnicy nie wygrywali ponadto wyścigów. Trudno więc w takiej sytuacji myśleć o wygraniu zawodów, bądź obronie zaliczki z pierwszego spotkania. Tarnów potwierdził swoją dominację z rundy zasadniczej. Szkoda tylko, że w zawodach nie było praktycznie mijanek, a o wszystkim decydował start i rozegranie pierwszego łuku. Każdy ma jednak prawo przygotować tor pod swój zespół - dodaje szef gorzowskiego klubu.

Przed sezonem Stal wymieniana była w gronie faworytów rozgrywek Enea Ekstraligi. Jak więc zajęcie drugiego miejsca ocenia prezes Zmora? - To na pewno nasz wielki sukces, choć niedosyt pozostał. Bo skoro awansuje się do finału, to chce się zdobyć złoty medal. Udowodniliśmy jednak, że mamy świetny zespół, a klub bardzo dobrze funkcjonuje. Mimo, że jak powiedziałem wcześniej w Tarnowie nie mieliśmy prawdziwego lidera wszyscy żużlowcy zasłużyli na pochwałę i nie zamierzam teraz nikogo krytykować. Niebawem emocje opadną, więc przyjdzie czas na chłodną ocenę sezonu - przekonuje Ireneusz Zmora.

Przed rokiem Stal zajęła trzecie miejsce w ligowych rozgrywkach. Teraz lubuscy zawodnicy zrobili krok do przodu i wywalczyli srebrne medale. Za rok pora zatem na mistrzostwo... - Wszyscy nam tak mówią i zrobimy wszystko, by zbudować drużynę, która powalczy o tytuł. Szkoda, że w decydujących meczach zabrakło nam Bartka Zmarzlika. Być może już teraz cieszylibyśmy się ze zdobycia złotego medalu. Jak już powiedziałem Tarnów był w tym roku najlepszym i najrówniej jeżdżącym zespołem. Ale jako jedyny w meczach czołowej czwórki nie był osłabiony i trener Cieślak miał do dyspozycji wszystkich zawodników - zakończył Ireneusz Zmora.

Źródło artykułu: