- Myślę, że to jest dość dobrze udokumentowane, że ktoś wyskoczył z samochodu i uderzył Darcy'ego. Wokół było wiele osób, a ich zeznania potwierdzają, że Darcy był całkowicie niewinny - tłumaczy "Middlo" w rozmowie z Daily Echo.
Jak już informowaliśmy, Darcy Ward miał krwawienie w mózgu. - Dlatego wciąż jest pod obserwacją, ale mam nadzieję, że będzie mógł wrócić do domu. Musimy poczekać i zobaczyć co się wydarzy - powiedział menedżer Piratów. - Kiedy patrzysz na niego wygląda w porządku, ale z tyłu jego głowy jest rana, która jest problemem. Lekarze byli o niego bardzo zaniepokojeni - dodał. Według Daily Echo jest szansa, że "Darky" szpital opuści już w poniedziałek.
Głowa 20-latka ucierpiała po tym, jak został uderzony i upadł na drogę. Cała sytuacja miała miejsce w nocy z piątku na sobotę, ok. godziny 1:20. W pubie z Wardem byli również Chris Holder, Neil Middleditch i Matt Ford. Dwaj ostatni wyszli jednak wcześniej.
W związku z pobytem w szpitalu, Ward nie będzie mógł pojechać w rewanżowym meczu finału Elite League, w którym Poole Pirates zmierzy się ze Swindon Robins. Gościnnie w miejsce Australijczyka pojedzie Niels Kristian Iversen.