[color=#000000]Aktualnie Indywidualny Mistrz Świata Juniorów wyłaniany jest po cyklu turniejów, a nie jednym turnieju finałowym. Rywalizacja o miano najlepszego młodego zawodnika przypomina więc to, co dzieje się w cyklu Grand Prix. Krytyków takiego rozwiązania nie brakuje. Większość z nich zwraca uwagę na to, że młodzi żużlowcy nie dysponują takim zapleczem finansowym jak jeźdźcy startujący w żużlowej elicie. A nakłady finansowe w przypadku takich wypraw, jak ta do Argentyny, są naprawdę znaczące.
Nie brakuje również głosów, że formuła cyklu Grand Prix jest w przypadku walki o tytuł IMŚJ nieco nadużywana. - O dokładną opinię w tej sprawie pewnie należało by zapytać tych, którzy są najbliżej rywalizacji, a więc samych zawodników, a także kibiców. Nie wiem, czy to, co jest obecnie, to bardziej atrakcyjna forma od jednego turnieju finałowego. Według mnie niekoniecznie - zwraca uwagę w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski.
- Nie powinniśmy dewaluować w pewnym sensie Grand Prix, które moim zdaniem się bardzo sprawdza i jest jedyną drogą do popularyzacji speedwaya na świecie. Dzięki takiemu rozwiązaniu przez cały rok są emocje związane z wyłanianiem najlepszego żużlowca naszego globu. Nie można tego jednak tego rozszerzać na zbyt wiele imprez jak finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Moglibyśmy przecież równie dobrze w tej samej formule wyłonić Indywidualnego Mistrza Polski. To nie powinno być chyba aż tak rozszerzane - przekonuje Cegielski.[/color]