Już to kiedyś pisałem, ale warto powtórzyć, gdyż pasuje jak ulał. Polski żużel jest niczym socjalizm. Bohatersko stara się rozwiązywać problemy, które sam sobie stwarza. Opublikowany w piątek (wreszcie!) regulamin rozgrywek ligowych na sezon 2013 jest tego najlepszym dowodem. Ta kluczowa kwestia nie była oczywiście łatwa do uzgodnienia, przyznał to zresztą w rozmowie ze Sportowymi Faktami szef Polskiego Związku Motorowego Andrzej Witkowski, wskazując na kolosalne różnice zdań na różne aspekty regulaminu w środowisku żużlowym. Tym niemniej lektura regulaminu aż prosi się o postawienie kilku zasadniczych pytań, co, wykorzystując gościnne i poczytne łamy Sportowych Faktów, niniejszym czynię.
Przede wszystkim, dlaczego opublikowany regulamin pozbawiony jest chociażby krótkiego komentarza? Myślę, że wszyscy, którzy z niecierpliwością na niego czekali, z uwagą zapoznaliby się z wyjaśnieniem przedstawionych kolejnych zasadach przeprowadzania rozgrywek, budowy ligowych zespołów itd. A pytań dotyczących tych, w końcu kluczowych dla polskiego żużla kwestii, po lekturze regulaminu nasuwa się sporo.
Po pierwsze, czy szanowne grono ekspertów i Rada Nadzorcza Ekstraligi wzięły pod uwagę fakt, że przy opracowanym przez nie regulaminie ekstraligi, aż sześć zespołów z dziesięciu występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej skończy ligowy sezon w sierpniu? Czy uważają, że, biorąc pod uwagę fakt iż to ekstraliga jest sportową i marketingową lokomotywą naszego speedwaya, sytuacja w której dla większości drużyn, ich kibiców i sponsorów sezon potrwa ledwie nieco ponad cztery miesiące, jest zasadne i normalne? Po drugie, dlaczego w I lidze występować ma 7 zespołów? Jak niesie doświadczenie z rozmaitych ligowych rozrywek nieparzysta liczba drużyn nie jest korzystna dla rytmiczności rozgrywek. Dlaczego więc nie można było znaleźć innego rozwiązania w tej kwestii? Po trzecie, skoro uznajemy, że Kalkulowana Średnia Meczowa jest niepotrzebna, to dlaczego z jej likwidacją mamy czekać aż do sezonu 2014? Dlaczego nie zostaje zlikwidowana od razu, co więcej, wbrew logice obniżamy jej maksymalny wymiar komplikując budowę składu najlepszym drużynom z minionego sezonu (w nagrodę?). Po czwarte, skoro staramy się dążyć do kodyfikacji regulaminów we wszystkich ligach (patrz ujednolicona tabela wyścigów, o co aż się prosiło), to dlaczego podejmuje się sprzeczne z tą intencją decyzje w kwestii obowiązkowego startu zawodników polskich? Dlaczego nie będą tutaj panowały jednolite zasady, ale różne dla ekstraligi i dla pozostałych lig? Czy ktoś może mi to wiarygodnie i logicznie wytłumaczyć? Tym bardziej, że począwszy od sezonu 2014 powracamy do spotkań barażowych i znowu zetkniemy się z problemem nierówności (zespół z ekstraligi będzie musiał mieć w składzie 4 polskich zawodników, z 1 ligi tylko 3). Po co tworzyć takie precedensy, które (jak uczy historia) budzą niepotrzebne kontrowersje?
Kolejna kwestia dotyczy wprowadzenia licencji toromistrza, dodatkowej funkcji komisarza toru oraz wzorem rozgrywek piłkarskich żółtych i czerwonych kartek za różne przewinienia zawodników na torze. Prezes Witkowski uzasadnia te kroki koniecznością walki o poprawę bezpieczeństwa, a moim zdaniem to decyzje, które walą kulą w płot i spowodują jedynie rozrost biurokracji oraz kosztów dla klubów. I w tej materii mam więc kilka pytań. Czy obecne przepisy nie dają sędziemu odpowiednich instrumentów ostrzegających lub wykluczających zawodników za określone zachowania na torze? Czy potrzeba do tego nijak nie pasujących do żużla obyczajów z innych dyscyplin? Czy sędzia zawodów nie miał do tej pory możliwości skutecznego wpływu na przygotowanie bezpiecznego toru przez organizatora zawodów? Czy niezbędne jest mnożenie funkcji w postaci dodania arbitrowi komisarza toru, którym będzie przecież… kolejny sędzia, a za fatygę któremu trzeba będzie zapłacić? Czy mnożenie bytów rozwiąże problem bezpieczeństwa?
Rad byłbym, gdyby ktoś z osób podejmujących decyzje w kwestii nowego regulaminu zechciał na moje pytania odpowiedzieć.
Robert Noga