Stanisław Chomski szczerze opowiedział o swojej obecnej sytuacji. - Są pewne zapytania z dwóch stron i mam teraz czas na przeanalizowanie tej, czy innej opcji - powiedział szkoleniowiec. - Myślę, że decyzję podejmę jeszcze w tym tygodniu. Biorę pod uwagę różne za i przeciw. Nie jest to związane z warunkami finansowymi, a z warunkami pracy. Ważne jest też dla mnie moje życie rodzinne, a w ciągu ostatnich trzech lat miałem niewiele kontaktów z rodziną poza okresem jesienno-zimowym - dodał Chomski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Obecny trener czerwono-biało-niebieskich nie chciał zdradzić kto poza Wybrzeżem Gdańsk jest zainteresowany jego angażem. - Na pewno nie jest to tylko klub z Gdańska, ale Wybrzeże jest mi najbliższe sercu. To nie znaczy jednak, że tam na sto procent zostanę. W ostatnim czasie w gdańskim klubie zmieniło się dużo. Chciałbym wierzyć, że na korzyść. Nie chcę podejmując dalszą pracę spotykać się z rozczarowaniem, że coś nie wyszło ze względu na sprawy organizacyjne, albo że moje decyzje niekorzystnie wpłynęły na wynik zespołu - powiedział Stanisław Chomski.
Pochodzący z Gorzowa Wielkopolskiego trener wie, że nad morzem nie będzie w 2013 roku miejsca na jakiekolwiek błędy. – Podejmując się dalszej pracy w Gdańsku trzeba zdać sobie sprawę, że nie będzie tutaj miejsca na jakiekolwiek pomyłki. Liczy się tu tylko awans i to w takim stylu, który nie podlega dyskusji. Musi być od razu nakreślona wizja po awansie, aby w 2014 roku nie walczyć tylko o utrzymanie, ale i o coś więcej. Skład, który zostanie zbudowany na 2013 rok musi być złożony z zawodników, którzy będą podstawą skutecznej drużyny na następne lata - opisał sytuację Chomski. - Teraz nie wyszło z kilkoma transferami. Poniżej oczekiwań pojechali Świderski, Chrzanowski i Bogdanow, a pod koniec sezonu zawiódł Jonasson. Wydawało się, że mogą oni stanowić podwaliny pod ekstraligowy zespół walczący o więcej, ale nastąpił spadek. Dla mnie priorytetem przy wyborze klubu będzie przede wszystkim poziom sportowy, umiejętności techniczno-taktyczne zawodników, organizacja klubu. Do osiągnięcia wyniku potrzebne są też zdrowie i szczęście. Te elementy muszą być dostrzeżone i przeze mnie i przez kibiców - zauważył.
Gdański klub ma w planach stworzenie stanowiska menedżera, który funkcjonowałby obok trenera. - Słowo menedżer można różnie interpretować. Jak miałby być to typowy menedżer i rola trenera sprowadzałaby się do roli techniczno-doradczej, to w mojej koncepcji tego po prostu nie widzę. Według mnie powinna być to osoba będąca przy trenerze. Gdy zostałbym w Gdańsku, musiałbym mieć wpływ na mecz, a menedżer mógłby mnie wspomagać, abym nie popełnił błędu regulaminowego i zasugerować jakieś decyzje - wyjaśnił trener. - Ja zawsze w zawodach drużynowych zakładałem różne warianty taktyczne, które nieraz wychodziły, a nieraz nie. Nie mogę oddać całej inicjatywy i pozwolić na to, aby ktoś był bliżej drużyny. Obojętnie jak ta osoba by się nazywała, więcej osób do pracy się przyda. Oczywiście w tym przypadku musi być odpowiedni podział obowiązków. Wszyscy muszą się rozumieć i nie może być dzikiej rywalizacji o kompetencje, a korelacja i współpraca na rzecz drużyny. Pracując w Gorzowie przez wiele lat byłem sam. Trudno było mi się doprosić nawet o to, aby mieć kierownika drużyny. Udało mi się wychować Krzysztofa Orła, który jest bardzo dobry w tym co robi i ma już licencje FIM-owskie. Nie chodzi tu o to, że mam jakiś przerost ambicji i chcę być ponad. Chodzi tu o to, aby nie było rozdwojenia odpowiedzialności - wytłumaczył Chomski.
Pracujący od 2010 roku w Gdańsku trener zdziwił się, że Robert Terlecki podjął z nim rozmowy. - Zaskoczył mnie tym. Zaproponował mi funkcję trenera i jasno określił, że widzi mnie w zespole w pierwszej kolejności. Gdy w klubie było wiele niewiadomych, rozmawiałem z potencjalnymi pracodawcami. To, że nie podjąłem jeszcze decyzji, to właśnie pokłosie tych rozmów. Muszę ten problem rozwiązać jak najszybciej dla swojego dobra i dla dobra klubu, w którym będę pracował. Patrzę też na plusy i minusy tego, co mogę zrobić dla klubu. Gdy zaczynałem pracę w Wybrzeżu po spadku w 2009 roku, Maciej Polny jasno określił, że celem jest oddłużenie i w dalszej kolejności jazda o ekstraligę. Teraz sytuacja się powtarza i wracam do punktu wyjścia. Zastanawiałem się, czy ta sama osoba na tym stanowisku przy zmieniających się osobach w zarządzie jest właściwym rozwiązaniem. W ocenie Roberta Terleckiego i jego otoczenia tak jest i jest mi z tego powodu miło. Dochodzą mnie sprzeczne głosy kibiców. Jedni są za tym abym pozostał, innym nie wszystko się podobało. Sport jest jednak domeną życia społecznego i nie ma co się obrażać, jak ktoś kogoś źle oceni - zakończył Stanisław Chomski.
Stanisław Chomski w tym tygodniu podejmie decyzję o swojej przyszłości
Stanisław Chomski w tym tygodniu podejmie decyzje odnośnie swojej przyszłości. Jak zdradził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, rozważa jeszcze kilka różnych opcji.
2. Świderski
3. Ułamek
4. Suchecki
5. Gapiński
6. Pieszczek
7. Kossakowski (a do czasu 16 urosdzin Szymko)
Do tego trener Stanlej menago Zorro(w razie kontuzji).