Jak już wiele lat obserwuję żużel, tak myślę sobie, że w kwestii niektórych rzeczy faktycznie rozwinął się, ale jest chodzi o technologię komputerową, to coś nie bardzo to widzę. Może źle patrzę? Owszem, telewizyjne kamery działają dużo lepiej, transmisje są przyjemniejsze dla oka, ale w dobie wirtualizacji jest wiele sytuacji, gdzie technologia mogłaby być wykorzystana dla ulepszenia otoczki wokół tego sportu.
Darmowe WiFi na stadionach
Bezprzewodowe połączenie do internetu zdobywa świat. Nie mam wątpliwości, że na wielu stadionach zasięg WiFi jest. Pytanie teraz - na ilu z nich jest on darmowy. Zgaduję, że na niewielu. Pójdę dalej – myślę, że trudno byłoby znaleźć taki stadion, gdzie można tak po prostu do internetu się zalogować. Przy obecnych rozwiązaniach w dziedzinie sieci komputerowych na pewno byłoby możliwe stworzenie takiego rozwiązania. Niektórzy pewnie powiedzą – a co zrobić z tym, żeby pod te sieci nie podpinał się ktoś spoza stadionu? Można zabezpieczyć hasłem. Ale żeby nie było za łatwo, to na przykład wraz z biletem generować hasło dla każdego, kto ów bilet kupił i ustawić tak, żeby było ważne przez powiedzmy następne 6 godzin. Dlaczego 6? Bramy przed zawodami otwiera się często nie wcześniej jak 3 godziny przed zawodami. Zawody zwykle trwają około dwóch, ale jeśli są jakieś opóźnienia, to czasem trwa to dłużej.
Po co takie rozwiązanie? Pomyślcie o dziennikarzach, którzy wrzucają wyniki live na portale internetowe albo muszą szybko napisać maila do redakcji i przesłać końcowe wyniki zawodów. No i wreszcie, pomyślcie o kibicach, którzy w czasie zawodów mają okazję śledzić na bieżąco wyniki z innych stadionów czy dyscyplin. Dla tych wszystkich ludzi takie darmowe WiFi byłoby nie lada udogodnieniem. Co prawda używając planu telefonicznego z internetem w sieciach telefonicznych już teraz można się tak połączyć, ale jakość połączenia WiFi jest zawsze lepsza i szybsza.
Elektroniczne bilety i program
Jak 9 lat mieszkam w Australii, tak tylko w jednym przypadku (powtarzającym się) musiałem stać w kolejkach, by kupić bilet wstępu. Było to… na zawodach żużlowych. W przypadku jakichkolwiek koncertów czy wystaw zawsze mogłem kupić w przedsprzedaży w internecie. Z tego co widzę, sprzedaż biletów na zawody żużlowe przez internet jak dotąd nie przyjęła się. Ale jestem pewien, że to tylko kwestia czasu. Prędzej czy później zawody żużlowe zaczną w Polsce i na świecie promować tego typu serwisy jak australijskie Ticketek czy Ticketmaster. Wiem, że można kupić bilet w przedsprzedaży na Grand Prix. Problem w tym, że promocja jest właściwie zamknięta do oficjalnej strony Grand Prix, a serwisy biletowe raczej tego nie promują. Może to coś, w co warto spojrzeć, drodzy włodarze, aby promować speedway? Wiem, że jakieś strony w internecie są i te bilety sprzedają, ale prawdę mówiąc nigdy nie widziałem, aby było o tym jakoś głośno. Takie kupione online bilety można sobie wydrukować i użyć jako bilet wstępu na stadion. A że każdy powinien mieć unikalny numer, żeby więcej niż jedna osoba na niego nie weszła, to chyba dość jasne. Oczywiście do tego, by to wszystko ogarnąć, potrzeba też odpowiednich bramek bądź też skanerów.
Dużo ciekawszą rzeczą mogą być elektroniczne programy. Wszyscy doskonale wiemy, że są dwa problemy z drukowaniem programów. Po pierwsze - to kosztuje. Po drugie - zwykle wydrukuje się albo za dużo, albo za mało. W dobie tabletów i smartphonów na pewno niejeden kibic chętnie wybrałby elektroniczną kopię programu. Oczywiście, warto by było zabezpieczyć się jakoś przed darmowymi kopiami takiego programu. Bo że internauci potrafią być w tego typu kwestiach kreatywni, to nie trzeba nikogo przekonywać. Być może warto więc nie udostępniać programu aż to np. 3 godzin przed rozpoczęciem zawodów. Udostępnić go na jakiejś specjalnej stronie, gdzie trzeba wprowadzić specjalny kod (który może być użyty tylko raz), za który by się płaciło tak jak za program. Kodów można oczywiście wygenerować miliony, miliardy, a nawet biliony, jeśli tylko trzeba. Można również sprzedawać je jako klasyczne aplikacje czy to pod system Android czy też IOS. Aż tak techniczny nie jestem, żeby to wszystko rozpisać, ale na pewno specjalistów, którzy takie coś mogliby stworzyć, nie brakuje.
Generalnie pomysł miałby zaoszczędzić klubom koszty druku biletów i programów. Zwłaszcza tych pierwszych - bo przecież można komputerowo wygenerować unikalny numer biletu, który potem jest używany do wejścia na stadion, a nie trzeba spędzać czasu i środków finansowych na drukowanie. Oczywiście, wymaga to udoskonalenia, zwłaszcza od strony technicznej i zabezpieczeń.
Elektroniczny pomocnik sędziego
Programiści gier komputerowych próbowali już stworzyć elektronicznego sędziego żużlowego – zwłaszcza w grach FIM Speedway Grand Prix. Efektu nie udało się osiągnąć. W starszych wersjach gry ładowało się przeciwników w płot aż milo, a oni i tak byli wykluczani. W najnowszych wersjach (tych na tablety i smartphony) przegięcie jest w drugą stronę. Co by rywal nie zrobił, to i tak zawsze gracz jest winny. Stworzenie elektronicznego sędziego jest zatem na tę chwilę niemożliwe. Możliwe jest jednak stworzenie elektronicznych urządzeń, które umożliwią łatwiejszą pracę sędziemu.
Używanie kamer telewizyjnych przez sędziów podczas meczów jest czymś, o czym wszyscy wiemy. Działa jednak tylko wtedy, jeśli na stadionie jest telewizja. Jeśli jej nie ma, to sędziowie muszą polegać tylko na tym, co widzieli z wieżyczki. Aż się prosi więc, aby wprowadzić na stadionie szereg kamer podłączonych do konsoli, z której sędzia steruje taśmą. Mógłby wówczas obejrzeć różne sytuacje z różnych ujęć. Błędów to nie wyeliminuje, ale da możliwość lepszego przyjrzenia się spornym sytuacjom. Używając technologii sieci bezprzewodowej oraz zapisu w formacie mp4, mpeg czy innym formacie video, można bez problemu przesyłać informacje w ciągu zaledwie paru sekund i wielokrotnie je odtwarzać. Duża liczba kamer spowodowałaby, że nawet jeśli jedna przestanie działać, to jest mnóstwo innych, które i tak sytuacje wyłapią.
E-Licznik
Zastanawialiście się, w jaki sposób media zdobywają informacje o liczbie kibiców na zawodach? Niestety, w wielu przypadkach jest to najzwyczajniejsze w świecie oszacowanie "na oko". Czy to przez dziennikarza, czy to przez kogoś z klubu. Ale i na to znalazłoby się rozwiązanie, które mogłoby i parę innych rzeczy ułatwić.
Można tu wziąć przykład z firm działających jako hurtownie, które w systemie mają tysiące produktów. Każdemu z nich przyporządkowuje się zatem tzw. kod produktu, który określa, co to jest za produkt, koszt i cenę sprzedaży. Jeśli np. mamy mecz ligowy pierwszej kolejki, to tworzy się cztery rodzaje kodów. Jeden to bilet za pełną cenę, drugi to bilet ulgowy, trzeci to bilet na wstęp darmowy (który powiedzmy dawałoby się dziennikarzom, darmowym gościom, małym dzieciom itp.), a czwarty to program zawodów. Podłączenie punktów sprzedaży biletów i programów (czy to online, czy w kasach) do takiego systemu powoduje, że każda sprzedaż zostaje automatycznie wpisana do systemu i podaje takie informacje jak – ilość sprzedanych produktów danego typu, całkowity zysk brutto, całkowity koszt i wysokość marży. Po zawodach wystarczy popatrzeć, ile biletów każdego typu zostało wprowadzonych do systemu i otrzymuje się liczbę kibiców – oczywiście pomijając tych, co weszli przez płot bądź wymigali się od okazania biletu (choćby darmowego). Mało tego – łatwo obliczyć, ile zarobiło się na biletach (z podziałem na pełne i ulgowe) jak również i programach. Na pewno ktoś kto pracował z takimi systemami jak SAP, Pronto czy MYOB wie, że takie rozwiązania istnieją i są w dzisiejszym świecie biznesu bardzo popularne.
Baza danych sportu żużlowego
Któż z nas nie zna strony Romana Lacha albo we wcześniejszych latach nie używał stron Marcina Babnisa (które niestety już nie istnieją). To tylko część historii sportu żużlowego. A przecież ten sport ma za sobą ponad 70 lat historii. Czy nie byłoby to wspaniałe, aby ktoś stworzył ogromną bazę danych imprez z całego świata i trzymał to wszystko w ogromnym archiwum? Przy dzisiejszych rozwiązaniach w kwestii serwerów i przechowywania danych stworzenie czegoś takiego nie jest zbyt trudne. Rozwiązania typu EVA czy Bladesystem pozwalają na stworzenie wirtualnego centrum przechowywania danych, w którym nawet jeśli jeden dysk czy serwer wysiądzie, to jest natychmiast zastępowany przez inny. Pisze to oczywiście z założeniem, że ktoś w żużlu jest w ogóle zainteresowany tym, aby po latach można było spojrzeć w stare wyniki. I nie mam tu tylko na myśli graczy z ISQ bądź dziennikarzy piszących artykuły czy książki jak na przykład żużlowe encyklopedie.
Pole do popisu
Na pewno nie jestem pierwszym, który wychodzi z tego typu pomysłami. Z całą pewnością są tacy, którzy tych pomysłów mają jeszcze więcej. Jestem przekonany, że przy postępie technologicznym, jaki miał miejsce przez ostatnie 30 lat, da się to wszystko wykorzystać, aby udoskonalić również sport żużlowy. Sport, który miewa różne nowoczesne (i niekoniecznie dobre) pomysły, jak choćby nowe tłumiki czy lepsze rozwiązania w kwestii sprzętu. Technologia komputerowa (i nie tylko komputerowa), mimo światowego kryzysu, ciągle się rozwija i będzie mieć jeszcze wiele do zaoferowania. Jeszcze parę lat temu nie do pomyślenia było, żebym nie musiał wychodzić z domu, by zapłacić rachunki, zabukować wakacje, a nawet kupić dom na inwestycje. Teraz to wszystko jest możliwe. Dlaczego zatem nie może z tego skorzystać również sport żużlowy? Jestem przekonany, że sporo osób by na tym skorzystało.
Dominik Janusz