Idę tą samą ścieżką, co tata i wujek - rozmowa z Oskarem Gollobem

Oskar Gollob wierzy, że droga do żużla przez motocross jest optymalna. Przyznał też, że na starcie kariery ma spore wsparcie od Jacka i Tomasza Gollobów.

Michał Gałęzewski: Za tobą pierwszy sezon w karierze. Uważasz, że był on udany?

Oskar Gollob: Uważam, że pierwszy sezon na torach żużlowych w moim wykonaniu był niezły. Niestety dobrą jazdę utrudniały mi zerwane więzadła krzyżowe przednie w kolanie. Kontuzję tą odniosłem na początku sezonu, podczas I rundy motocrossowych mistrzostw Polski w Chełmnie. Z jej powodu musiałem zrezygnować z udziału w kilku rundach różnych zawodach młodzieżowych, a później przez cały sezon odczuwałem jej skutki, co nie pozwoliło mi kontynuować sezonu motocrossowego w klasie 125 cc. Cieszę się jednak z tego, że kontuzja ta aż tak nie przeszkadzała mi w sezonie żużlowym. Większy problem miałem z chodzeniem niż z jeżdżeniem.

Jakie błędy popełnione podczas sezonu najbardziej zapadły ci w pamięci?


- Podczas lipcowych zawodów Pomorskiej Ligi Młodzieżowej w Gdańsku, przed pierwszym biegiem zapomniałem odkręcić kranik. Przez to niedopatrzenie, wdarła się nieco nerwowa atmosfera. To było zupełnie niepotrzebnie, bo przecież kolejne biegi przyniosły mi wiele radości.

Oskar Gollob na torze
Oskar Gollob na torze

Nie uważasz, że gdybyś zaczął od mini żużla, a nie od motocrossu, start kariery byłby dla ciebie łatwiejszy?

- I jedna, i druga droga ma swoje plusy i minusy. Jest wielu zwolenników rozpoczynania żużlowej kariery od miniżużla i wielu zawodników tą właśnie drogą doszło do sukcesów w poważnym speedwayu. Ja idę jednak tą samą ścieżką, którą szli mój tata i wujek, a także wielu innych dobrych zawodników. W ich przypadkach motocross dobrze wpłynął na wyniki na żużlowych torach, chciałbym, żeby podobnie było też w moim przypadku. Jazda na motocrossie uczy panowania nad motocyklem na trudnych technicznie torach.

Jaki wpływ na twoją karierę mają obecnie ojciec Jacek i wujek Tomasz? W czym dokładnie ci pomagają?

- Tata jest ze mną na wszystkich zawodach oraz treningach i bardzo mi pomaga. Przede wszystkim mam tu na myśli przygotowanie sprzętu i dawanie wskazówek oraz uwag dotyczących mojej jazdy. Na pomoc wujka też mogę zawsze liczyć. Bardzo dużo mi podpowiada.

Myślisz o tym, żeby znaleźć się w tym samym klubie, co Tomasz Gollob?


- Jazda w jednym klubie z wujkiem byłaby na pewno super rozwiązaniem i bez wątpienia dużo bym dzięki temu zyskał. Wujek patrzy przede wszystkim na wynik całej drużyny i jak tylko może, pomaga kolegom z zespołu, a zwłaszcza daje wiele cennych wskazówek najmłodszym chłopakom.

We wszystkich ligach jest teraz wymóg wystawiania dwóch polskich juniorów do składu. To pomoże takim zawodnikom jak ty?

- Być może tak, ale należy pamiętać o tym, że mamy u nas naprawdę sporo utalentowanych młodych żużlowców i każdy z nich chce mieć miejsce w składzie ligowej drużyny.

Oskar Gollob w rozmowie z wujkiem Tomaszem
Oskar Gollob w rozmowie z wujkiem Tomaszem

Myślisz o tym, żeby startować również zagranicą? Z pewnością menedżerowie mogliby znaleźć dla ciebie miejsce w obsadach turniejów w niektórych państwach... 

- Szkoleniowo bardzo by mi to pomogło i na pewno z mojej strony jest otwarta droga do współpracy.

Wierzysz w to, że uda ci się nawiązać do rodzinnych tradycji i zdobywać sporo punktów w rozgrywkach ligowych?


- Bardzo bym tego chciał i ciężko na to pracuję.

Źródło artykułu: