Władze naszego speedwaya postanowiły zadbać o finanse zawodników i mówiąc w dużym skrócie, wprowadziły przepis o konieczności spłaty zadłużenia nawet przez nowo powstały klub w danym mieście, o ile oczywiście poprzedni jakiekolwiek długi zostawił. Wydawało się, że to krok w dobrą stronę i wreszcie pieniądze zawodników będą zabezpieczone. Czas pokazał, że zwrot "wydawało się" pasuje do tej sytuacji idealnie.
Mowa tu oczywiście o nowo powstałym ŻKS ROW Rybnik, którego prezes pod koniec października jasno stwierdził - nie będziemy spłacać cudzych zobowiązań. Swoje stanowisko Krzysztof Mrozek uzasadniał, mówiąc że nowy przepis nie ma nic wspólnego z przepisami zapewniającymi swobodę działalności gospodarczej w Polsce, a także kilkoma innymi. Prezes uruchomił prawników i dla żużlowej centrali się zaczęły schody...
Przewodniczący Piotr Szymański robił wszystko zgodnie z wykładnią przepisów, czyli w pierwszym terminie rybniczanom licencji nie przyznał i właściwie na tym jego rola się zakończyła. Władze nowego klubu oczywiście się odwołały, a Prezydium PZM przyznało im rację i nagrodziło licencją warunkową. Jak to wszystko się ma do wspomnianego na samym początku nowego punktu regulaminu?
Zapytałem o to przewodniczącego Szymańskiego, który wcale tych informacji udzielać nie musiał, ponieważ sprawą zajmuje się Zarząd Główny PZM. Dzieje się to, czego można było się spodziewać - przesuwanie terminu. "Porozumienie nie zostało osiągnięte i Zarząd Główny przesunął termin do 28 lutego". Słowo porozumienie brzmi dość zagadkowo, jednak w obliczu zdecydowanych wypowiedzi prezesa Mrozka nie należy spodziewać się fajerwerków.
Nie mam nic przeciwko nowemu rybnickiemu klubowi, ponieważ w tym wypadku można z pełnym przekonaniem użyć słowa nowy i wiele wskazuje na to, że także lepszy. Cała sytuacja pokazuje jednak, że wprowadzony przepis jest całkowicie martwy i przez ten bubel sytuacja zawodników stała się paradoksalnie jeszcze gorsza. Dlaczego?
Naciągając interpretację opisywanych działań, dla własnego bezpieczeństwa każdy z drugoligowych prezesów powinien założyć już dziś nowy fikcyjny klub i w razie zadłużenia to nim składać w listopadzie wniosek o licencję. O ile obecni działacze z Rybnika nie mieli i nie mają intencji kogokolwiek oszukać, to wprowadzając martwy przepis centrala sama wręcz dała instrukcje klubom jak można zostawić zawodników na lodzie, a samemu uniknąć spłaty zadłużenia.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!