Będzie wniosek o upadłość GKS Wybrzeże S.A.? Gdańszczanie zachowują spokój

Portal SportoweFakty.pl otrzymał informację, że przez dług wobec Piotra Świderskiego, został złożony wniosek o upadłość GKS Wybrzeże S.A. Całą sytuację opisał prawnik klubu, Bartosz Michalak.

23 stycznia o godzinie 9 rano, redakcja portalu SportoweFakty.pl otrzymała z zastrzeżonego numeru anonimowy telefon, że w związku z długiem klubu wobec Piotra Świderskiego, został złożony wniosek o upadłość GKS Wybrzeże S.A. Niestety informator nie podał swoich danych. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z prawnikiem gdańskiego klubu, Bartoszem Michalakiem.

Według informacji prawnika, który reprezentuje w tej sprawie klub GKS Wybrzeże S.A., do siedziby klubu nie wpłynęło żadne oficjalne pismo. Już wcześniej do gdańszczan dochodziły jednak informacje, że takie pismo może dojść od firmy windykacyjnej, która wykupiła dług od zawodnika. - Nie otrzymaliśmy żadnych dokumentów w tej sprawie, jednak jestem przekonany, że mimo iż nie wykluczaliśmy ugodowego rozwiązania sporu z zawodnikiem, merytorycznie racja jest po naszej stronie - powiedział Bartosz Michalak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Gdańszczanie póki nie otrzymają pisma ze strony sądu, ze spokojem podchodzą do całej sprawy. W przypadku gdyby został on do nich dostarczony, również są przygotowani na dalsze kroki. - Chciałbym wskazać, iż zgodnie z kontraktem strony dokonały zapisu na Sąd Polubowny w postaci Trybunału PZM, a zatem w chwili obecnej z uwagi na skierowanie przez Klub sprawy do Trybunału PZM roszczenie, które wskazuje Firma Windykacyjna jest sporne, zatem nie ma podstaw do ogłoszenia upadłości wobec klubu. Zaś taki sposób działań, w szczególności anonimowy donos do mediów traktujemy jako próbę wywarcia na Klub presji, aby dokonał zapłaty nie przysługującego Zawodnikowi roszczenia. Zatem w przypadku otrzymania pisma z Sądu z zobowiązaniem do ustosunkowania się do złożonego wniosku, po pierwsze wniesiemy o jego oddalenie, a po drugie dokładnie wskażemy wszelkie okoliczności i dowody na to, iż to my, a nie Piotr Świderski mamy rację w przedmiotowej sprawie, aby Sąd mógł wydać decyzję w oparciu o cały materiał dowodowy w niniejszej sprawie. Oczywiście nie jesteśmy w stanie przewidzieć decyzji niezależnego Sądu, ale analizując dokumenty, które posiadamy jestem spokojny i mogę zapewnić gdańskich kibiców i sympatyków Klubu, iż do ogłoszenia upadłości GKS Wybrzeże Gdańsk nie dojdzie - uspokaja Bartosz Michalak. - Chciałbym też wskazać, iż w związku z nieetycznymi próbami wywarcia presji na Klub, a także przeniesieniem sporu Sądowego na forum mediów, w celu zmuszenia klubu do zapłaty świadczenia nienależnego, w chwili obecnej kierownictwo klubu rozważa podjęcie kolejnych kroków prawnych przeciwko zawodnikowi i reprezentującej go spółce, nie wyłączając powództwa odszkodowawczego, a także skierowania sprawy do właściwych organów. Warto wskazać, iż usiłowanie czy też doprowadzenia przez Zawodnika do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Klubu poprzez wprowadzenie Klubu w błąd co do jego stanu zdrowia może wypełniać znamiona jednego z czynów określonych w Kodeksie Karnym - dodaje.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Wywołany do tablicy prawnik GKS Wybrzeże S.A. przekazał jak wyglądały rozmowy pomiędzy Klubem, a zawodnikiem. - Do Klubu wpłynęło wezwanie do zapłaty na kwotę około 375 tysięcy złotych. Klub odpisał na powyższe pismo i podjął rozmowy. Nie wykluczaliśmy zawarcia ugody z Piotrem Świderskim, albowiem uznajemy, że obie strony powinny uniknąć konfliktu. Do dnia 30 listopada 2012 roku, gdy trzeba było złożyć wniosek o licencję, czekaliśmy na odpowiedź od Zawodnika, jednak nie zgodził się on na zawarcie ugody i uważał, że należy mu się cała kwota. O tym, że zgodziłby się zrzec połowy zaległości dowiedzieliśmy się już z mediów. Na decyzję Świderskiego czekaliśmy do 30 listopada 2012r. do godziny 23.00 i mieliśmy przygotowane pieniądze na jej realizację w przypadku, gdyby zgodził się na naszą propozycję. Taka propozycja nie wpłynęła, zatem skierowaliśmy sprawę do Trybunału PZM, aby ten rozstrzygnął kto ma rację w tym sporze - wyjaśnił Michalak.

Później sprawa nabrała tempa. - W połowie grudnia zadzwoniła do mnie osoba z firmy Eureka Finance sp. z o.o. ze Szczecina, podająca się za reprezentanta Piotra Świderskiego. Powiedziała ona, że ich firma kupiła dług klubu wobec zawodnika, z zapytaniem kiedy dokonamy zapłaty 375 tysięcy złotych i czy jest możliwość zawarcia w tej sprawie porozumienia. Potwierdziłem, że nie wykluczamy ugodowego zakończenia sporu i poprosiłem o wysłanie propozycji ugodowych na piśmie. Powyższe propozycje pisemnie nie wpłynęły do Klubu do dnia dzisiejszego . Podczas kolejnej rozmowy telefoniczne poinformowano mnie, że to porozumienie ma oznaczać, iż klub ma zapłacić 350 tysięcy złotych, a wiec kwotę o 25 tysięcy złotych mniej, niż w wezwaniu do zapłaty. Następnie otrzymałem telefon, w którym poinformowano mnie, że zostanie złożony do Sądu wniosek o upadłość klubu GKS Wybrzeże S.A. Od tego czasu jednak do klubu nie doszło żadne pismo z Sądu, czy od firmy Eureka Finance sp. z o.o., co do którego Klub mógłby się ustosunkować. Po tym jak dostałem informację o anonimowym telefonie pragnę przypomnieć, że każdy bezpodstawny atak, w szczególności na łamach mediów można traktować jako działanie na szkodę spółki - zauważył Bartosz Michalak.

W całej sprawie istotne jest to, że kontrakt z Piotrem Świderskim podpisywał poprzedni zarząd klubu, a za spłatę wierzytelności odpowiedzialny jest nowy zarząd z prezesem Robertem Terleckim na czele. - Jedynymi osobami, które mogą wypowiadać się co do okoliczności zawarcia umowy z Piotrem Świderskim, a także jego realizacji na początku sezonu 2012, są aktualni wtedy Włodarze Klubu p. Maciej Polny i Marcin Skabowski i to ich proszę pytać o tę sprawę - powiedział Michalak. - My od strony merytorycznej stoimy na stanowisku, że zawodnik był niezdolny do jazdy i miał tego świadomość w momencie zawierania w grudniu 2011 roku umowy z Klubem. Jeśli to nieprawda, to apeluję do Piotra Świderskiego o opublikowanie dokumentacji lekarskiej, która stanowiłaby inaczej. Nie ma powodów, aby płacić niezdolnemu do jazdy zawodnikowi niemal pół miliona złotych w ramach kontraktu, przy którego zawarciu wprowadził w błąd GKS Wybrzeże Gdańsk S.A. co do swojego stanu zdrowia, więc nie zgadzamy się z roszczeniami firmy Eureka Finance. Podsumowując zarówno Włodarze klubu, jak i ja mam nadzieję, że sam Zawodnik jak też jego reprezentanci dojdą wreszcie do wniosku, iż takimi działaniami jak dzisiejsza informacja wrzucona do Mediów bez jakiegokolwiek poparcia twierdzeń dowodami, nie rozstrzyga się sporów, które pozostają w gestii niezależnych i niezawisłych Sądów - zakończył prawnik GKS Wybrzeże S.A. w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Źródło artykułu: