"Kasper" mocno liczy na wsparcie gorzowskich kibiców podczas nadwarciańskiego turnieju. Jak tłumaczy, fani dają zawodnikom dodatkowy "power".
www.stalgorzow.pl: Krzysztof, przed nami sezon, w którym powracasz do Gran Prix. Jak nastroje i przygotowania?
Krzysztof Kasprzak: Wszystko jest pod kontrolą, motocykle są gotowe, czekam jeszcze na silniki. Sam przygotowuję się fizycznie i psychicznie. Mam wiele spotkań, zajęć i treningów ogólnorozwojowych, ale również mentalnych i psychicznych. Będę walczył o jak najlepszy wynik w tym roku.
Pogodzisz obowiązki ligowe ze startami w Grand Prix?
- Tak, wszystko powinno być OK. Celem w Grand Prix jest pierwsza ósemka, ale będę zadowolony, jeśli uda mi się osiągnąć coś więcej.
Trochę inaczej poukładałeś swoje plany na ten rok. Wykluczyłeś ligę szwedzką.
- Tak, nie będę jeździł w Szwecji, bo byłby to zbyt duży natłok zawodów. Pojadę jednak w Anglii i cieszę się, że będę jeździł na Wyspach, bo niektórym zawodnikom było ciężko znaleźć tam pracę. Mam dobry klub angielski, bardzo dobry klub polski, pozostaje tylko jechać.
Na jaki turniej cyklu czekasz najbardziej?
- Oczywiście ten w Gorzowie. Tor mi na pewno pomoże, znam jego geometrię, ale również liczę na wsparcie kibiców. Pod tym względem wszystkie zawody w Polsce będą wyczekiwane przeze mnie, ale w Gorzowie pojadę przecież u siebie w domu.
Kibice w Gorzowie pokazali, że potrafią bardzo żywiołowo wspierać swoich zawodników. właśnie na tak głośny doping i liczną frekwencję gorzowian liczysz w trakcie tych zawodów?
- Zachęcam kibiców, by przybywali licznie na stadion na wszystkie mecze ligowe i turniej Grand Prix. Będę reprezentantem Stali i Polski, więc zrobię wszystko, by publiczność była zadowolona zarówno po lidze, jak i Grand Prix. Gdy wjeżdżasz na tor i słyszysz krzyk kibiców, jest to duży plus. Odczułem to podczas Drużynowego Pucharu Świata w Gorzowie. Mieliśmy remis z Australią, jechałem z czwartego pola w moim ostatnim biegu, ale doping kibiców mi pomógł. Mocni tego dnia byli Batchelor i Pedersen, z którymi startowałem w wyścigu, jednak zdołałem wygrać i wtedy poczułem mocno ten "power" od publiczności. Oby więcej takich biegów w tym roku.