W ostatnim czasie w Lublinie zaniedbano szkolenie młodzieży. W zbliżającym się sezonie do egzaminu na licencję podejdzie dwóch wychowanków Lubelskiego Węgla KMŻ - Oskar Krzyżanowski i Kacper Typa. - Na pierwszą licencję, która jest zaplanowana na początku maja pojedzie raczej jeden z nich. Drugi zaczął dosyć późno, jednak robi bardzo szybkie postępy. Czasami nawet z nimi przesadza. Nie ma sensu się tutaj spieszyć. Chciałbym, aby nasi adepci potrenowali jeszcze na innych torach, jak w Rzeszowie, czy w Tarnowie. Muszą zobaczyć jak się jeździ poza Lublinem. Zależy mi na tym, żeby adept jadący na egzamin pewnie go zdawał. Nie powinno się iść na ilość, tylko na jakość - skomentował Marian Wardzała, trener Lubelskiego Węgla KMŻ.
Przez to że nie wszystkie kluby szkolą młodzież na odpowiednim poziomie, juniorzy prezentujący odpowiedni poziom są w cenie. - Nie wszystkie kluby mają możliwość szkolenia, więc aby pozyskać dobrego młodzieżowca trzeba zapłacić, co nie jest łatwe. Jak ktoś jest bardzo dobry, to wciągnie go najwyższa klasa rozgrywkowa. Średni znajdzie pracę w I lidze. Mamy przykład Mateusza Borowicza, który zrobił parę kroków do przodu i jeździ już wyżej. Jak ktoś ma talent i pokaże co potrafi, to z pewnością zostanie dostrzeżony - dodał Wardzała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Wielu bardzo młodych zawodników aby móc rozwijać swoje kariery, musi jeździć poza miejscem zamieszkania. - Z pewnością ma to wpływ na ich kariery. Tam gdzie jest jednak nadmiar młodzieżowców, przykładowo w Tarnowie mało kto może się rozwinąć, gdyż może mieć problemy z regularną jazdą. Od oglądania żużla w telewizji nie nauczy się ścigać. Potrzebne są starty na różnych torach z rywalami. Jazda w niższych ligach jest sposobem na rozwój - zakończył szkoleniowiec.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!