Liczę na równie dobry sezon jak przed dwoma laty - rozmowa z Andreasem Jonssonem, zawodnikiem Falubazu

Andreas Jonsson chce powrócić do świetnej dyspozycji z 2011 roku. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Szwed opowiada m.in. o zerwaniu współpracy z kanadyjskim tunerem - Carlem Blomfeldtem.

Kamil Tecław: Sezon 2013 zbliża się wielkimi krokami. Na czym w tym momencie koncentruje się Andreas Jonsson?

Andreas Jonsson: Koncentruję się obecnie na treningach wytrzymałościowych. Codziennie biegam i pływam. Trzy razy w tygodniu chodzę również na siłownię i gram w hokeja, którego jestem wielkim fanem. Uwielbiam spędzać czas na lodowisku.

Jak wyglądały twoje przygotowania do tegorocznego sezonu? Różniły się czymś w porównaniu z zeszłymi latami?

- Tegoroczne przygotowania kondycyjne są nieco bardziej intensywne niż w zeszłym roku. Po zakończeniu ubiegłego sezonu nie udałem się nawet na żaden urlop - od razu zacząłem trenować. Nowością jest natomiast współpraca ze szwedzkim dietetykiem, który opracował dla mnie szczegółową dietę na cały sezon.

Po dwóch latach współpracy postanowiłeś rozstać się z Carlem Blomfeldtem. Skąd ta decyzja?

- Współpraca z Carlem zaowocowała zdobyciem wicemistrzostwa świata w roku 2011. Jest to niezwykle doświadczony tuner - wcześniej współpracował między innymi z Billym Hamilem, Tonym Rickardssonem oraz Leigh Adamsem. Wiele się więc od niego nauczyłem przez ostatnie dwa lata i zdobyłem cenne doświadczenie. Po zakończeniu minionego sezonu doszliśmy jednak do wniosku, że więcej wspólnie nie możemy już raczej zdziałać i nadszedł czas na zmianę.

Carl Blomfeldt nie będzie już współpracował z Andreasem Jonssonem
Carl Blomfeldt nie będzie już współpracował z Andreasem Jonssonem

Kto teraz będzie opiekował się twoim sprzętem po odejściu kanadyjskiego tunera?

- Przygotowywaniem moich silników będzie się ponownie zajmował szwedzki tuner Jan Anderson. Współpracowaliśmy już wcześniej przez wiele lat, a więc nie będzie to dla mnie nowość. Codziennie natomiast sprzętem opiekować się będą moi dwaj mechanicy - Mirek Duda i Darek Łapa. Chłopaków czeka w tym roku sporo pracy i podróżowania, bo obaj jako jedyni będą zajmować się moimi motocyklami we wszystkich ligach i na turniejach Grand Prix. Jestem jednak przekonany, że świetnie dadzą sobie radę.

Miniony sezon nie był dla Ciebie za bardzo udany, szczególnie w cyklu Grand Prix. Wyciągnąłeś już wnioski i znalazłeś przyczynę słabszej dyspozycji w SGP?

- Praktycznie przez cały miniony rok szukaliśmy lepszym rozwiązań sprzętowych. Na niektóre turnieje udawało nam się odpowiednio przygotować motocykle, trafić ze sprzętem i czasami byłem naprawdę szybki. Przeważnie jednak wsiadałem na motocykl nie będąc pewnym, czy dysponuję konkurencyjnym sprzętem. Brak pewności w tym zakresie ma natomiast spory wpływ na psychikę żużlowca. Kiedy wiesz, że nie jesteś wystarczająco szybki, myślisz cały czas nad tym, co jeszcze poprawić w motocyklu i nie możesz się skupić tylko i wyłącznie na jeździe. W 2012 mieliśmy trochę pecha co do zakupionych części i mam nadzieję, że nadchodzący sezon będzie dla nas bardziej szczęśliwy.

Cykl Grand Prix po raz drugi z rzędu zostanie zainaugurowany w nowozelandzkim Auckland. W zeszłym roku oprócz pierwszego biegu, zawody nie ułożyły się dla ciebie pomyślnie. Teraz z pewnością liczysz na lepsze otwarcie?

- Liczę, że w tym roku rozpocznę sezon ze znacznie lepszym dorobkiem punktowym. Na pewno dam z siebie 100% w Auckland, ale chciałbym, żeby zima jak najszybciej się skończyła i jeszcze na przełomie lutego i marca udało nam się przetestować sprzęt, na którym pojadę w Nowej Zelandii. Całość spakowana w specjalne skrzynie wylatuje bowiem na Antypody już 5 marca.

Wcześniej weźmiesz udział w przedsezonowych turniejach w Anglii. W przeszłości udawałeś się zazwyczaj na pierwsze treningowe jazdy do Goričan, czy Krško. Skąd ta odmiana w tym roku?

- Pojawiła się możliwość startu w dwóch ciekawie się zapowiadających turniejach w Anglii - zawodach pożegnalnych Tomasa Topinki w King's Lynn oraz turnieju jubileuszowym Fredrika Lindgrena w Wolverhampton. Oba te spotkania zostaną rozegrane w odstępie zaledwie kilku dni. Zawsze powtarzam, że udział w zawodach towarzyskich i związana z nim rywalizacja na torze jest lepsza, aniżeli samotne kręcenie kółek na treningu. Nie wykluczam jednak wyjazdu do Krsko lub Gorican. Od połowy lutego jestem w Bydgoszczy, gdzie znajduje się baza teamu AJ Racing. Jeżeli tylko dostanę informację, że na południu Europy można już trenować, pakujemy sprzęt do busa i wyjeżdżamy do Chorwacji, Słowenii lub Francji.
[nextpage]
Po kilku latach startów w Dackarnie zdecydowałeś się opuścić klub z Malilli. Teraz będziesz zdobywał punkty dla Smederny Eskilstuna. Co zadecydowało o wyborze tego klubu?

- Po ośmiu latach startów spędzonych w Dackarnie stwierdziłem, że czas na zmianę - nowe środowisko i nowe wyzwania. Działanie z Eskilstuny zaproponowali mi natomiast odpowiednie warunki współpracy i zbudowali ciekawą drużynę na nadchodzący sezon.

Sezon 2013 będzie dla ciebie trzecim spędzonym w Zielonej Górze. Zespół został wzmocniony przede wszystkim przez Jarosława Hampela. Cel to zapewne odzyskanie mistrzowskiego tytułu?

- Jarek to bardzo duże wzmocnienie dla Falubazu i cieszę się, że będę mógł z nim startować w jednej drużynie. Najważniejsze jest, abyśmy odjechali ten sezon cało i zdrowo, ale nie ma też co ukrywać, że naszym celem jest walka o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Czujemy się bardzo silni i postaramy się to już wkrótce udowodnić na torze.

Chciałbyś w lidze polskiej do końca swojej kariery reprezentować barwy Falubazu Zielona Góra?

- Jeżeli tylko moja współpraca z Falubazem będzie się układała tak jak do tej pory, przez głowę nie przejdzie mi myśl o zmianie klubu w Polsce. Świetnie się czuję w Zielonej Górze, mam tam sporo przyjaciół i mam nadzieję, że będę mógł jak najdłużej startować w plastronie z Myszką Miki - być może nawet do końca mojej kariery.

"AJ" przyznaje, że świetnie czuje się w Zielonej Górze. Uda mu się w tym roku wywalczyć z Falubazem tytuł DMP?
"AJ" przyznaje, że świetnie czuje się w Zielonej Górze. Uda mu się w tym roku wywalczyć z Falubazem tytuł DMP?

Co roku zaskakujesz kibiców swoim designem kewlaru i obić motocykli. W ubiegłym roku prezentowałeś się w barwach ulubionej postaci z bajki Twojego syna - Vincenta. Czym zaskoczysz fanów w tym roku?

- Jak co roku przygotowaliśmy coś nowego. Kilka dnia pracowaliśmy nad tegorocznym projektem kombinezonu i osłon motocykla - nie jest bowiem łatwo wymyślić coś oryginalnego i naprawdę dobrze wyglądającego. Nie będę jednak na razie zdradzać szczegółów odnośnie tegorocznej kolorystyki teamu AJ Racing - premiera nowego designu już wkrótce podczas pierwszych treningów!

Co sądzisz o wprowadzeniu części tytanowych do motocykli?

- Nie mam jeszcze wyrobionego zdania na temat tytanowych części. Dopiero po kilkunastu startach w zawodach przekonamy się, na ile te części są dobre i czy warto w nie inwestować.

Liczysz na to, że nowy przelotowy tłumik otrzyma homologację?

- Staram się nie poświęcać swojego czasu na rozważa nad czymś, co jeszcze nie zostało dopuszczone do użytkowania. Sporo mówi się o tych tłumikach, ale dopóki nie mają one jeszcze homologacji, pracujemy nad rozwiązaniami, z których na pewno będzie można w tym roku korzystać. Jeżeli tylko tłumiki przelotowe zostaną zatwierdzone, na pewno je sprawdzimy.

Jakie jest twoje zdanie o obowiązkowych ubezpieczeniach w polskiej lidze?

- Koncepcja tych zmian jest jak najbardziej słuszna, lecz tylko jeżeli zostaną one wprowadzone na sprawiedliwych, racjonalnych zasadach. Pierwsze propozycje zmian w zakresie ubezpieczeń nie były dobre. Nie bez powodu zresztą wprowadzenie tej reformy zostało odsunięte w czasie. Mam nadzieję, że w przeciągu roku uda się ten projekt rozwinąć i wypracować optimum, które zadowoli zarówno kluby, jak i zawodników.

Jakie są twoje cele na sezon 2013? Jednym z nich jest z pewnością powrót na podium SGP?

- Tak jak wspominałem, celem w polskiej lidze jest zdobycie złota z Falubazem. W cyklu Speedway Grand Prix chciałbym natomiast powrócić na podium – liczę na równie dobry sezon jak przed dwoma laty.

Źródło artykułu: