Witold Skrzydlewski: W Gnieźnie wygramy

Bardzo emocjonujący przebieg miało niedzielne spotkanie pomiędzy Orłem Łódź i Startem Gniezno. Na dwa biegi przed końcem prowadzili gospodarze, a przed 15. gonitwą był remis i taki wynik utrzymał się do końca meczu. - Niestety nasi zawodnicy nie wytrzymali ciśnienia, ale z remisu też jesteśmy zadowoleni - zapewnił Ireneusz Podyma, dyrektor łódzkiego klubu.

W meczu zanotowano 6 upadków, a do stanu toru zastrzeżenia miał m.in. Mirosław Jabłoński. - Na tym torze nie da się jechać. Zapraszam wszystkich na pierwszy łuk, gdzie są koleiny i rynny takie, że jak się wjeżdża przednim kołem to się haczy silnikiem, więc to jest tor motocrossowy a nie żużlowy - mówił żużlowiec Startu po meczu.

Zaskoczony tym jest dyrektor klubu. - Dziwie się, bo żaden przedstawiciel gości nie miał do nas zastrzeżeń. Również Witold Skrzydlewski, główny sponsor Orło, nie zgadza się z zarzutami. - Zacytuję książkę toru - stan toru: bardzo dobry, stan toru w czasie zawodów: dobry, po zawodach: dobry, uwag: brak. Nie składano również żadnych protestów do protokołu - wyjaśnił. - Przewracali się i jedni, i drudzy, bo mecz był zacięty, nasi zawodnicy chcieli pokazać, że wygrywa się na torze, a nie przy zielonym stoliku. Jaki zielony stolik Skrzydlewski ma na myśli? - Przypominam, że nasz mecz w Gnieźnie został przełożony niezgodnie z regulaminem, bo nigdzie nie ma słowa o kłopotach sprzętowych, jako przyczynie odwołania spotkania. W środę dostaliśmy skład Startu, a w czwartek rano informację od GKSŻ, że meczu nie będzie. I jeszcze wyznacza się powtórkę na środek tygodnia, gdy wiadomo, że w Orle jest pełno obcokrajowców - wyjaśnił Skrzydlewski. - I w dodatku gnieźnianie zachowali się jak furmani, bo zażądali od naszego klubu 30 tys. zł za to, że wygrali mecz walkowerem.

21 wrześnie odbędzie się rewanż w Gnieźnie. - I tam wygramy, bo pojedziemy w pełnym składzie - zapewnił sponsor. - Będzie to mecz o honor dla naszego klubu. Bo pieniądze można mieć lub nie, ale z honorem trzeba się urodzić, tego nie można kupić za żadne pieniądze.

Źródło artykułu: