Syn Tomasza Fajfera przyznał, że w przerwie zimowej trenował wyjątkowo ciężko. - Nigdy nie miałem takiego wysiłku. Były takie dni, że ze zmęczenia robiło mi się niedobrze. Był jednak motywacja, ponieważ czeka nas trudne zadanie, a im więcej potu zimą, tym więcej można zrobić latem - powiedział.
"Oski" typowany jest na lidera formacji juniorskiej Lechma Startu. Nie chce być jednak w żaden sposób faworyzowany i uważa, że każdy ma równe szanse. - Wojtek z Adrianem będą dysponowali świetnym sprzętem, więc szanse są wyrównane i pojadą po prostu najlepsi - stwierdził. Dodał również, że nie boi się wyjazdów na ekstraligowe tory, ponieważ większość z nich zna, a poza tym lubi jeździć na obcych obiektach. - W zeszłym roku kiedy jechałem na obcy tor, to zwykle już po pierwszym biegu nie mieliśmy żadnego problemu z dopasowaniem i geometrią - przyznał.
Fajfer zna już smak startów w finałach IMŚJ. W ubiegłym roku udziału w tych rozgrywkach pozbawiła go kontuzja. - Szkoda, bo może Gniezno znów by się pojawiło w finałach IMŚJ. W nadchodzącym sezonie ta rywalizacja będzie dla mnie pod względem indywidualnym priorytetem. Do tego na pewno zawody krajowe, tutaj przede wszystkim mistrzostwa Polski - zapowiedział. "Oski" chciałby również pokazać się trenerowi kadry w kontekście drużyny na DMŚJ. - Moim wielkim marzeniem jest stanąć na najwyższym stopniu podium wraz z drużyną narodową. Będę robił wszystko, co w mojej mocy, aby załapać się do zespołu.
Gnieźnianin jest spokojny o postawę Lechma Startu w lidze. - Mamy spory potencjał i nie raz pokażemy na co nas stać - powiedział, choć ciężko było mu wskazać lidera zespołu. - Na pewno bardzo objechany w lidze jest Matej Zagar i to on powinien być tym, który "pociągnie" wynik - stwierdził. Zdradził również, że chciałby, aby jego kolegą z pary był Antonio Lindbaeck, który na torze dba przede wszystkim o interes zespołu.