Jarosław Hampel: Do Nowej Zelandii przydałby się jeszcze jeden silnik
Uczestnicy Grand Prix we wtorek w Amsterdamie spakowali sprzęt żużlowy w specjalne skrzynie i wysłali go do Auckland, gdzie sami polecą 17 marca. Sześć dni później ruszy tam cykl Grand Prix.
"Mały" nie kryje, że tak naprawdę silniki do Auckland zabrał trochę w ciemno i dopiero na miejscu podejmie decyzję, na którym pojedzie w zawodach. - Jest to rzeczywiście problem, bo tak naprawdę nie było gdzie i kiedy przetestować nowych silników. Wziąłem więc do Nowej Zelandii sprawdzony silnik, który bardzo dobrze spisywał się w zeszłym sezonie. Mam też jedną nową jednostkę, którą dopiero będę na miejscu testował. Czasami bywa tak, że wystarczy kilka treningów i silnik jest dobrze dopasowany. Jest to co prawda rzadkość, ale może dwa dni sesji treningowych w Auckland wystarczą. Zapasowy silnik też jest niezły, więc mam nadzieję, że na miejscu trafimy z wyborem odpowiedniego sprzętu - wierzy Polak.
Znane są już także szczegóły wylotu uczestników cyklu Grand Prix na inauguracyjne zawody w Auckland. - W tym roku organizatorzy zadbali, by było to optymalnie przygotowane. 17 marca wszyscy wylatujemy z Londynu do Hongkongu, a stamtąd bezpośrednio do Auckland. To optymalne rozwiązanie i z tego co się orientuje, korzysta z niego większość uczestników cyklu - dodaje Hampel.
Inauguracyjna runda Grand Prix odbędzie się w sobotę 23 marca. Żużlowcy z Nowej Zelandii do Europy wrócą cztery dni później. Zdążą odjechać pojedyncze mecze sparingowe w swoich polskich klubach, by 1 kwietnia zainaugurować nowy sezon ligowy. Jarosław Hampel przed rokiem w pierwszym turnieju w historii w Nowej Zelandii zajął wysokie drugie miejsce za Gregiem Hancockiem.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>