Nowy nabytek toruńskiej drużyny startował na jej obiekcie już wielokrotnie i nigdy nie ukrywał, że Motoarena mu wyjątkowo odpowiada, jednak zawsze występował na niej albo w roli zawodnika drużyny przyjezdnej, albo jako reprezentant Polski na turniejach Grand Prix. W środę po raz pierwszy Tomasz Gollob wyjechał na tor w Toruniu jako żużlowiec gospodarzy.
- Było bardzo dobrze - powiedział mistrz świata z 2010 roku portalowi SportoweFakty.pl. - Toruński tor jest mi znany, strasznie lubię tutaj jeździć, odpowiada mi jego geometria i to wszystko co tu się dzieje. Nie ma więc żadnego rozczarowania, a wręcz przeciwnie. Tor o tej porze nadaje się jak widać już do jazdy, za nami pierwsza rozgrzewka i pierwsze kółka. Oczywiście trzeba to wszystko traktować ze spokojem i pewnym dystansem, nic na siłę, to dopiero pierwszy trening. Kilka kolejnych musi się jeszcze odbyć.
Gollob trenował na Motoarenie najdłużej i najwytrwalej ze wszystkich zawodników. Jego nowi koledzy klubowi zdążyli już się przebrać, a widzowie w większości opuścili Motoarenę, a on w tym czasie wciąż wykonywał kolejne okrążenia. - Jadę do Nowej Zelandii na pierwszy turniej Grand Prix. Muszę więc sprawdzić różne ustawienia, żeby tam wszystko grało. Stąd właśnie dłuższy trening i moja dalsza jazda na torze w Toruniu. Wylot do Nowej Zelandii będzie miał miejsce bodajże szesnastego lub siedemnastego marca. Cel jak zwykle - jechać dobrze, zwyciężać, i do przodu - powiedział Tomasz Gollob.
Na pierwszych zajęciach w Toruniu gościli ponadto Oskar Gollob, który również długo ćwiczył na Motoarenie, a także Jacek Gollob oglądający trening syna i udzielający mu rad.
Jesteś kibicem speedway'a? Mamy dla ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj, dołącz do nas!