Życie Przemysława Pawlickiego było zagrożone!

Przemysław Pawlicki przeszedł operację w poznańskim szpitalu. Jak się okazuje, poza obrażeniami barku miał również takie, które zagrażały jego życiu.

- Cały dzisiejszy dzień spędziliśmy w poznańskim szpitalu. Operacja rozpoczęła się około godziny czternastej i trwała do godzin popołudniowych. W godzinach wieczornych Przemek został wybudzony ze śpiączki pooperacyjnej. Musimy teraz poczekać, bo uszkodzone kości wymagają zespolenia. Nie mieliśmy czasu na dłuższą rozmowę z lekarzami. Jedno jest wiadome - ten sezon jest już stracony. To nie jest jakaś drobna kontuzja. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że Przemek miał ogromny krwiak, a dodatkowo niewiele brakowało, a uszkodzeniu uległaby tętnica. To mogłoby stanowić zagrożenie dla jego życia. Na szczęście Przemek jest pod opieką dobrych lekarzy - powiedział specjalnie dla SportoweFakty.pl Piotr Pawlicki.

Ojciec Przemysława Pawlickiego ma ogromne pretensje do Artura Mroczki, który jego zdaniem był winny upadku zawodnika Unii Leszno. - Dobrze, że rozmawiamy dzisiaj, kiedy emocje są już troszeczkę mniejsze. Jedno mogę powiedzieć, że takim zawodnikom jak Mroczka powinno się dożywotnio odbierać licencję. Dla nich liczy się tylko wynik punktowy, a nie zdrowie kolegów z toru. To wszystko co mam do powiedzenia na temat tego zawodnika - dodał Piotr Pawlicki.

Dzień po tym nieszczęśliwym zdarzeniu doszło do utarczek słownych pomiędzy Piotrem Pawlickim, a trenerem Unii Leszno - Czesławem Czernickim. - W jednej z wypowiedzi podkreśliłem, że chyba zakończymy współpracę z tym trenerem. Teraz to podtrzymuję. Ten człowiek prezentuje dno. W wypowiedziach dla prasy jest wylewny i udziela wielu rad. Szkoda, że nie potrafi przekazywać dobrych rad zawodnikom. Na pewno pan Czernicki nie będzie udzielał mi rad, jak mam prowadzić swojego syna. On zaufał mi i dobrze nam się współpracuje. Nie wyobrażam sobie dalszej współpracy z Czesławem Czernickim - zakończył Piotr Pawlicki.

Komentarze (0)