We wtorek żużlowcy gnieźnieńskiego klubu po raz kolejny w tym sezonie wyjechali na swój tor. W treningu udział brali głównie młodzieżowcy. Wcześniej z powodu zimowej aury żużlowcy musieli wyjeżdżać na treningowe jazdy za granicę. Na podobny krok zdecydował się Oskar Fajfer. Junior gnieźnieńskiego klubu przyznaje, że dzięki temu jest już gotowy do rozpoczęcia sezonu. - Razem z bratem Maciejem pojechaliśmy do słoweńskiego Krsko, gdzie warunki do jazdy były już zdecydowanie lepsze. No i przez dwa dni jeździliśmy tam wręcz do bólu, ile się tylko dało. Dzięki temu mogę powiedzieć, że do sezonu jestem już praktycznie przygotowany. Do pełni szczęścia brakuje mi już tylko kilka treningów na własnym torze, bo to przecież priorytet. Dobrze byłoby też odjechać jeden czy dwa sparingi - powiedział jeździec Lechmy Startu w rozmowie z Głosem Wielkopolskim.
Lechma Start Gniezno w tym sezonie będzie beniaminkiem Enea Ekstraligi. Orły skazywane są na walkę o utrzymanie. Zdaniem Fajfera największym atutem gnieźnian powinien być ich tor. - Nie oszukujmy się, żeby coś znaczyć w ekstralidze musimy wygrać wszystkie mecze na własnym torze. Jeśli do tego dołożymy jeszcze kilka bonusów, to wtedy będziemy mogli bawić się jazdą. Moim skromnym zdaniem najlepiej byłoby, gdybyśmy jeździli na takim betonie jak kiedyś. O tym jednak, jaki będzie tor, zadecyduje trener, który pewnie wcześniej porozmawia na ten temat z wszystkimi zawodnikami - przyznał junior klubu z pierwszej stolicy Polski.
Źródło: Głos Wielkopolski