Unia Tarnów, a było to w sezonie 2005, czyli, jakby nie spojrzeć już osiem lat temu! Od tamtego czasu rok w rok mamy innego mistrza. Lata kiedy na kilka przynajmniej sezonów jedna drużyna potrafiła zdominować rozgrywki należą do przeszłości. W Lesznie wzdychają do początku lat 50-tych kiedy wszystkich biła tamtejsza Unia, kolejna dekada należała do "górników" z Rybnika, którzy fedrowali w naszej lidze aż miło. Potem nastała złota era gorzowskiej Stali. Jeszcze w latach 90-tych mieliśmy mistrzowską serię wrocławskiej Sparty, potem rządziła i dzieliła przez pewien czas Polonia z Bydgoszczy. Ale to się chyba "nie wrati".
Komercja, rynek i regulamin, przynajmniej na razie na to nie pozwalają. Komercja z chwiejnym rynkiem sponsorów pod pachę sprawiają, bowiem, że stabilizacja finansowa w dłuższej perspektywie czasu to wartości niemal już w naszym żużlu zapomniane, liczy się to co tu i teraz. Regulamin natomiast postępuje dokładnie odwrotnie niż Bóg Ojciec, który jak wiemy z lekcji religii za dobre wynagradza, a za złe karze. Otóż regulamin karze za dobre, a wiedzą o tym doskonale zawodnicy, którzy po udanych startach wyśrubowali swoje KSM i teraz muszą szukać nowego pracodawcy. A klubowi trenerzy nowych zawodników. W tym całym galimatiasie mamy jednak ośrodki radzące sobie całkiem dobrze.
Takie Anioły toruńskie dla przykładu. Od 2007 roku nie zeszły poniżej czwartego miejsca w elicie! W tym czasie raz były mistrzami kraju, dwa razy zdobyły wicemistrzostwo i dwa razy brązowe medale. Drugi pozytywny przykład to Falubaz Zielona Góra. Od 2008 roku w czwórce, dwa tytuły mistrza kraju, jeden srebrny i jeden brązowy medal. Jak oni to robią? A wiele wskazuje na to, że sezon, który jakoś nam się z powodu anormalnej aury nijak zacząć na razie nie może także będzie pod dyktando tych dwóch zespołów. Przede wszystkim są stabilne finansowo na dosyć wysokim pułapie, co pozwala im radzić sobie niczym wybitny mistrz slalomu z meandrami regulaminu budowania zespołów. Co im upuści nieco świeżej krwi, natychmiast to uzupełniają.
Dla mnie osobiście pozyskanie Tomasza Golloba przez Unibax oraz Jarosława Hampela przez Falubaz to najbardziej spektakularne i najciekawsze transfery zimowego okresu. A, że ci dwaj najlepsi od lat polscy zawodnicy zostali włączeni do i tak już mocnych składów mogą oczekiwać w Toruniu i w Zielonej Górze wielu przyjemności w nadchodzącym sezonie. Gdybym miał postawić z pistoletem przy głowie skład finału play off 2013 to zapewne tak bym właśnie postawił - Falubaz kontra Unibax i pewnie w tym typie nie byłbym specjalnie oryginalny. A gdzie finaliści z ubiegłego roku, ktoś zapyta?
Gorzowskiej Stali mi autentycznie szkoda. Kasy jak lodu poszło w minionych latach, co teraz zdaje się lekką czkawką się odbija, a upragnionego mistrzostwa nie powąchali. W efekcie maja skład, który powtórki z zeszłego roku raczej nie wróży. Spokojniej w Tarnowie. Tam plan na ubiegłoroczną szychtę wykonali (przynajmniej w sensie sportowym), zdają sobie sprawę, że teraz skład mają słabszy i wiedzą, że tak naprawdę nic nie muszą. Apetytów za sporych chyba nie mają, jak będzie play off wszyscy będą zadowoleni. Inaczej u sąsiadów zza miedzy, ciekawe transfery spowodowały, że chociaż Crump zrobił im kuku, ciśnienie sukcesu wyraźnie skoczyło do góry. I mają podstawy się ekscytować. Play off bardzo realny. Tak więc ta czwórka do brydża?
Na pewno veto postawią na to przede wszystkim kibice w Częstochowie. Po latach posuchy, kiedy pocieszali się faktem, że wprawdzie sukcesów brak, ale przynajmniej mecze na Włókniarzu są ciekawe i organizowali zrzutki na Griszkę Łagutę, broniąc go przed pokusami odejścia jak przed wiekami ksiądz Kordecki Jasnej Góry przed Szwedami, zawitało do nich słoneczko nadziei. Zrzutek nie trzeba robić, wręcz przeciwnie. Lwy wydają się mieć najmocniejszy team od przynajmniej pięciu lat. Falubaz, Unibax, Unia, Marma, Włókniarz - oni będą rządzić ekstraligą? Czas pokaże, bo jak mawia pewien mój znajomy inżynier z filozoficznym zacięciem- tor jak dobry lekarz, wszystkich i wszystko wyleczy.
Robert Noga
Wszystkim Czytelnikom na Wielkanoc z galicyjskiej głuszy, same serdeczności i życzliwości. Życzę pogody, bynajmniej nie tylko ducha!
Ludzie, zjedzcie jajko, z kiełbaską, na deser jakieś ciacho z kawą i wyluzujcie trochę, bo czasem źle się czyta niektóre wpisy.
pozdr Czytaj całość