Zmora o rezygnacji Kasprzaka z IME: Nie można chwytać wielu srok za ogon

Krzysztof Kasprzak zrezygnował z udziału w mistrzostwach Europy. Jak podkreśla [tag=13232]Ireneusz Maciej Zmora[/tag], pozwoli to zawodnikowi skoncentrować się na Grand Prix i lidze polskiej.

W piątek ogłoszono, że Robert Miśkowiak otrzyma nominację do udziału w IME kosztem Krzysztofa Kasprzaka, który zrezygnował ze startu w tej imprezie. Prezes Stali Gorzów wyjaśnia okoliczności decyzji. - Rezygnacja Krzysztofa z mistrzostw Europy nie zaskoczyła nas, ponieważ wcześniej zawodnik konsultował się ze sztabem szkoleniowym - zaznacza Ireneusz Maciej Zmora. - Nie można chwytać zbyt wielu srok za ogon. Krzysiek w tym roku jeździ w Grand Prix i zamierza utrzymać się w czołowej "8". Jeśli postawi sobie za dużo celów, to okaże się, że nie zrealizuje żadnego z nich. Jego decyzję uważamy za jak najbardziej logiczną i zasadną.

- Przeważył argument, że żużlowiec będzie mógł się skupić na dwóch priorytetowych zawodach: mistrzostwach świata i lidze polskiej - dodaje sternik Stali. - Nie będzie musiał w sobotę jechać na koniec Europy, by uczestniczyć w eliminacjach, a na następny dzień pędzić na złamanie karku na mecz ligowy. Będzie w spokoju przygotowywał się do najistotniejszych spotkań.

Jak podkreśla Ireneusz Zmora, temat IME nie wywołał na linii żużlowiec-klub nieporozumień. - Po wspólnym omówieniu plusów i minusów uznano, że lepszym rozwiązaniem dla Krzysztofa będzie odpuszczenie startu w tych rozgrywkach. Wypracowano konsensus i nikt nie ma do siebie pretensji.

Problemem Kasprzaka w ubiegłych sezonach była chimeryczna forma i przeplatanie dobrych meczów słabszymi. - Krzysiek udowodnił w fazie play-off, że stać go na bardzo wiele, że potrafi być liderem drużyny - komentuje prezes gorzowskiego klubu. - Nie musi wracać do dyspozycji sprzed kilku lat, tylko utrzymać formę z końcówki poprzedniego sezonu, kiedy stawał na podium w Cardiff i notował w lidze dwucyfrowe zdobycze. Mocno w niego wierzymy. Gdyby tak nie było, nie wiązalibyśmy się z nim dwuletnią umową. Uważamy, że to bardzo dobry zawodnik, z którego potencjał nie został do końca wydobyty. Mamy nadzieję, że eksplozja jego umiejętności nastąpi w tym roku i utrzyma się na następny.

Wychowanek Unii Leszno zasilił Stal przed poprzednim sezonem i pomógł jej w wywalczeniu wicemistrzostwa Polski. Prezes Stali chwali sobie współpracę z 28-letnim jeźdźcem. - W żużlu na motorkach nie jeżdżą ministranci. Żaden z zawodników nie jest aniołem, ale my staramy się wybrać takich, z którymi współpraca układa się dobrze. Z Krzysztofem nie mamy żadnych problemów, o czym świadczy przedłużenie z nim kontraktu. Z różnych względów mocno przebudowaliśmy skład. Nastąpiło dużo, być może zbyt dużo, przetasowań i kolejna zmiana w postaci odejścia Krzyśka byłaby krokiem w złym kierunku i wpłynęłaby negatywnie na wyniki zespołu - kończy Ireneusz Maciej Zmora.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: