W ostatnim czasie żużlowcy z Podkarpacia trenowali w Grudziądzu i Lesznie. W rozmowie z naszym portalem "Jura" poinformował, że dokonał już wyboru silników na mecz ligowy w Gorzowie. - Już dawno wybraliśmy sprzęt na ligę. Prawie nic nie zmienialiśmy w nim w stosunku do zeszłego roku. Do tego dochodzi dobre przygotowanie przez zimę i na ten moment nie ma powodów by narzekać.
Przed udziałem w treningach punktowanych w Polsce, Chorwat trenował w rodzinnym Gorican. Czy przed startem rozgrywek ligowych czuje się odpowiednio rozjeżdżony? - Tak, ale w Gorican jest krótki tor i dopiero teraz jest okazja do pojeżdżenia na takich dłuższych torach. W środę byliśmy w Grudziądzu, w czwartek trenowaliśmy w Lesznie. Niestety nie możemy pojeździć w Rzeszowie, bo jeszcze ten tor nie jest w najlepszym stanie. Mamy nadzieję, że pogoda umożliwi nam treningi na rzeszowskim torze w przyszłym tygodniu - mówi nowa twarz w ekipie PGE Marmy Rzeszów.
Na inaugurację ENEA Ekstraligi Żurawie wybierają się do Gorzowa. Czy Juricy Pavlicowi odpowiada tamtejszy owal? - Może nie tyle ja lubię ten tor, co mój silnik. Biorę ten sam silnik co przed rokiem. Mam nadzieję, że tor po opadach deszczu będzie dobrze przygotowany i wierzę, że zrobimy dobry wynik - kontynuuje żużlowiec z Chorwacji.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Faworytem niedzielnego spotkania będą gospodarze, ale rzeszowianie zrobią wszystko, by uzyskać w Gorzowie satysfakcjonujący rezultat. - Gorzowianie jadą na swoim domowym torze, ale jakbyśmy nie chcieli wygrać, to w ogóle byśmy tam nie jechali. Wszyscy jesteśmy zmotywowani w 100 proc. i powalczymy o dobry wynik.
Kogo spośród miejscowych żużlowcy PGE Marmy powinni obawiać się najbardziej? Liderów ekipy z woj. lubuskiego - Krzysztofa Kasprzaka i Nielsa Kristiana Iversena? - Myślę, że całej drużyny. Nie można lekceważyć przeciwnika, bo to mogłoby się źle skończyć. Damy z siebie wszystko, by pojechać jak najlepiej - zakończył Jurica Pavlic.