W zawodach, które zostały rozegrane na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie, chodziło przede wszystkim o sporą dawkę żużlowego ścigania. Zadowolony z jazd na "Smoku" był wychowanek rzeszowskiego klubu - Dawid Lampart.
- Fajnie się pościgaliśmy. Tor na pewno był dzisiaj zupełnie inny, niż ten w Grudziądzu. Tam był beton, a tutaj było troszkę przyczepnie. Gdyby nie moje błędy, to myślę, że byłoby na koniec około 10 punktów - powiedział po treningu zdobywca 5 "oczek" i bonusa.
W pierwszej gonitwie dnia rzeszowianie wyszli na podwójne prowadzenie, jednak Nicki Pedersen nie ustawił się w parę z Lampartem, wskutek czego, kilka chwil później, 22-latka "połknęli" zawodnicy Fogo Unii Leszno. - Jeszcze się nie zgraliśmy, ale mamy na to czas - krótko podsumował "Lampcio", który po biegu nie miał pretensji do "Powera". - Taki jest żużel, trzeba jechać twardo.
W piątek przed rzeszowianami kolejny, trzeci z rzędu sparing. Czy zaliczą oni wystarczająco dużo jazdy przed niedzielnym meczem ligowym w Gorzowie? - Myślę, że tak. Przynajmniej ja zaczynam łapać trochę luzu. Widać, że z zawodów na zawody jest coraz lepiej - mówi reprezentant PGE Marmy.
Dawid Lampart jest w pełni zadowolony ze swojego sprzętu i wierzy, że tegoroczny sezon będzie dla niego znacznie lepszy, niż poprzedni. - Jak widać starty są bardzo fajne. Jeszcze przydałoby się trochę więcej jazdy po trasie. Ogarnę pewne sprawy i myślę, że będzie to dla mnie dobry sezon. Jest dużo lepiej niż przed rokiem.
Czy żużlowiec rzeszowskiego klubu dokonał już wyboru sprzętu na najbliższy ligowy mecz? - Myślę, że tak. Tam będzie przyczepnie i wydaje mi się, że wiem na czym mam tam jechać.
Od środy Żurawie trenować będą na własnym torze. - W końcu nie będziemy musieli jeździć po Polsce, czy do Gorican - zakończył Lampart.
Wasza Unia to sobie narobi, teraz Cieślak nie będzie miał asa w rękawie w postaci Janowskiego ,dziurę juz nie załata. Więc zobaczymy jak sobie teraz poradzicie. Czytaj całość