18-letni żużlowiec cieszy się, że mógł skonfrontować swoje umiejętności z bardziej doświadczonymi zawodnikami. - Jestem szczęśliwy, że wreszcie pojeździłem spod taśmy. Co ważne, tym razem nie tylko z klubowymi kolegami, ale także z mocnymi rywalami. Zmierzyliśmy się z solidną ekstra ligową ekipą, która może walczyć w tym roku o czołowe lokaty. Myślę, iż było to dla nas dobre przygotowanie do niedzielnego meczu ligowego w Grudziądzu, na który długo czekaliśmy. Taki sparing był nam potrzebny - mówił po zawodach Andrzej Lebiediew w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Dla młodego jeźdźca Lokomotivu Daugavpils był to pierwszy w życiu kontakt z torem w grodzie nad Brdą. Sprawiał jednak wrażenie, jakby jeździł na nim od lat. - Rzeczywiście, nigdy wcześniej nie miałem okazji startować w Bydgoszczy. Bez próby toru, od razu wyjechałem i wygrałem wyścig, więc wszystko ok. Bardzo pasuje mi taka nawierzchnia, można walczyć na całej szerokości. W Polsce nie ma takich wiele, na przykład w Gnieźnie czy Rawiczu są znacznie krótsze. Na takim torze można wygrywać z każdym - zauważył.
Lebiediew nie ukrywa, że czuje się bardzo dobrze i jest pełen optymizmu przed nadchodzącym sezonem. - Pogoda super, obiekt świetny, do tego w głowie wszystko poukładane, także można jeździć. Trochę żałuję tego ostatniego biegu. Zmieniłem przełożenia, przekombinowałem i przewróciłem się. Motocykl zaczął inaczej jechać i walczyłem już nie tylko z rywalami, ale też ze sprzętem - uśmiechnął się na koniec junior z Łotwy.