Nie chcemy jednorazowego sukcesu - wywiad z Robertem Dowhanem, prezesem Zielonogórskiego Klubu Żużlowego

Prezes Stelmetu Falubazu Zielona Góra, Robert Dowhan w rozmowie ze SportoweFakty.pl przyznał, że nie może doczekać się meczu inauguracyjnego.

Ewelina Bielawska: Kolejny rok współpracy z Kronopolem. To naprawdę solidna firma, której również zależy na promowaniu tej drużyny.

Robert Dowhan: Te dziesięć lat współpracy z tą firmą przebiegło bardzo szybko. Zmieniło się też diametralnie oblicze naszego klubu. To jest też główna zasługa Kronopolu i ludzi stamtąd. Firma jest poukładana, można od niej czerpać wzorce marketingowe i różne rozwiązania, które sprawdzają się tu rynkowo. To, co starałem się podkreślić, że nie tylko we wszystkich kontaktach z naszymi partnerami biznesowymi liczy się podpisanie kontraktu i rozliczenie finansowe. Wiele jest rzeczy innych które dzieją się na płaszczyźnie klubu bez wymiany gotówki, ale dają za to duże plusy. Przez pierwsze lata, kiedy byłem w klubie bardzo starałem się o pozyskanie każdego sponsora. Jeździłem cały dzień od jednej do drugiej firmy starając się rozmawiać również i z tymi większymi. Kronopol był jedną z nich i już na starcie ludzie czy działacze mówili bym nie marnował sobie czasu, bo nie ma szans na to, by zwrócono na nasz klub uwagę. Wziąłem to sobie mocno do serca i ponieważ działałem również w OPZL miałem przyjemność porozmawiać tam z wieloma ludźmi biznesu. Kilka lat toczyły się rozmowy, żeby w którymś momencie namówić tę firmę do współpracy. To dla nas bardzo poważny partner, bez którego nie wyobrażamy sobie istnienia klubu. W momencie kiedy moim marzeniem było powrócenie do starej nazwy drużyny - Falubazu udało mi się dograć to formalnie z prywatną firmą. Mimo finansowania Kronopol pozwolił, by w nazwie był Falubaz. To są właśnie te inne sprawy dotyczące współpracy, do których podchodzi się życiowo, a nie w wymiarze jedynie finansowym. Takich partnerów mamy kilku, ale Kronopol jest szczególny.

Na konferencji wspomniano, iż macie w planach wspólne akcje promocyjne w sezonie.

- Mamy kilka fajnych pomysłów na współpracę. W tej chwili będziemy odpalać pierwszą w Polsce stronę Falubaziaki, która będzie poświęcona najmłodszym. To będzie strona i edukacyjna i sportowa. Jest cała koncepcja i projekt, w tej chwili są dogadywane szczegóły techniczne. Pracuje nad tym sztab ludzi. To będzie coś profesjonalnego.

W tym roku Stelmet Falubaz dość solidnie się wzmocnił i wygląda na papierze na naprawdę mocną drużynę. Wydaje się więc, że w tym sezonie inne zespoły podejdą z respektem do tak mocnego teamu.

- My tak samo będziemy podchodzić z respektem do każdej drużyny. Nie ma wygranych przed zawodami i tak samo nie ma pokonanych przed rozgrywkami. W sporcie zawsze wszyscy mają równe szanse. Dopiero zdrowa rywalizacja rozstrzyga końcowy wynik. Naprawdę mimo tego, iż spotykamy się z takimi opiniami, to ja do tego podchodzę z dużym dystansem. Oczywiście wierzę w swoją drużynę i jej sukces. Natomiast jeśli życie napisze inny scenariusz i nie uda się zdobyć zbyt wiele to trzeba będzie przyjąć to z godnością. A to tylko dlatego, że uważam, iż wszystko co było możliwe z naszej strony klubu, by wzmocnić tę drużynę zostało spełnione. Dołączył Jarek Hampel, Mikkel B. Jensen. To są takie dwie wartości dodane, które do nas dotarły. Drużyna jest naprawdę obiecująca. Gdyby nie KSM to wyglądałaby trochę inaczej, ale i tak co roku mamy taki skład, na który kibice zwracają uwagę.

Chcę podkreślić, że nie ma u nas dużej rotacji. Jest przywiązanie do barw klubowych. Mimo różnych poczynań na rynku czy w innych dyscyplinach Andreas Jonsson jest trzeci sezon u nas. Trwają rozmowy o tym, by przedłużył kontrakt i na kolejne lata. Przyszedł do nas Piotr Protasiewicz i myślę, że zostanie u nas do końca swojej kariery, której życzymy mu jak najdłuższej. Tak się dzieje z zawodnikami, których tutaj mamy. Ci, którzy są z nami będąc na takim poziomie jak klub i są profesjonalistami to będą mieli stałe miejsce u nas. Takim zawodnikiem jest na przykład Patryk Dudek, który zawsze będzie miał miejsce u nas. Mimo słabszej postawy mamy sentyment i wierzymy w poprawę formy Jonasa. Jak widać, nie ma jakichś wielkich zmian, ludzie przyzwyczajają się do tego, iż są to nasi zawodnicy. Rok temu sprawa związana z Holtą czy wcześniej z innymi zawodnikami związana była z przepisami, który wymusiły pewne roszady. Stąd musieliśmy naszą koncepcję, którą budowaliśmy dość długo zmieniać. W tej chwili zrobiliśmy już taki ruch, o którym myśleliśmy od połowy sezonu. Myślę, że kibice bardzo ciepło przyjęli Jarka Hampela. Mikkel B. Jensen jest bardzo pozytywnie zaskoczony tym co tu się dzieje, promocją klubu i fanami. On, mimo tego, iż od kilku lat jeździ nie miał do czynienia z takimi rzeczami. Ma porównanie między Danią, Szwecją i innymi klubami.

Naturalną rzeczą dla nas jest zatrzymanie zawodnika na jak najdłużej. Nie chcemy zrobić jednorazowego sukcesu. W każdym sporcie można kupić jedenastu najlepszych piłkarzy, kierowców formuły czy żużlowców zyskując jednoroczny sukces, to kwestia jedynie finansów. U nas jest to długotrwały proces, jest jakieś przywiązanie. Wiadomo, że jak na dzień dzisiejszy mamy podpisany kontrakt z Hampelem to nie wyobrażam sobie, żeby on w trakcie sezonu powiedział nam, że nie chce już u nas jeździć bo zmienia barwy klubowe. Takich rzeczy u nas na pewno nie będzie.

Już w niedzielę inauguracja sezonu. Stelmet Falubaz uda się na pierwszy mecz do Gniezna. Jakie są odczucia prezesa przez tym pojedynkiem?

- Chciałbym, żeby było już po pojedynku, bo przedłużył się ten okres zimowy i  człowiek wyczekuje już na rozpoczęcie sezonu. W momencie, kiedy są rozgrywki to nawet jak coś przegramy, to jednak coś się dzieje i ma się co analizować, nad czym pracować. Pogoda i ten stadion w ciągłej przebudowie ciągle chodzą mi po głowie. Niech więc już będzie niedziela, godzina 16.00. Sądzę, że będzie dużo emocji. Ten sezon się przesuwa i nie można się już doczekać inauguracji.

Falubaz zainauguruje sezon na własnym torze tydzień później. Ze względu na pokrycie się godzin meczu koszykarskiego z żużlowym, udało się przesunąć godzinę rozpoczęcia pojedynku by kibice mogli zdążyć na pojedynek przy W69.

- Tak. Zaprosiliśmy prezesa Czarkowskiego na kawę do klubu. Usiedliśmy, porozmawialiśmy na ten temat i udało nam się o jedną godzinę przesunąć mecz. To nie było łatwe, bo przecież wszystkie drużyny dostały już komunikat o której odbędzie się nasze spotkanie. Są też transmisje telewizyjne i radiowe powpinane w ramówki. Nie jest to takie proste, żeby w tydzień czy dwa przed zawodami cokolwiek zmieniać. Jednak przy wykazaniu dobrej woli, a taką wykazaliśmy, zmiana została dokonana.

[nextpage]
Ponadto podobno dzięki interwencji prezesa zostanie podstawiony autokar dla kibiców przebywających na meczu Stelmetu, który dowiezie fanów na stadion żużlowy. To fajny krok w stronę kibiców.

- Wpadłem na taki pomysł, że skoro mamy tutaj w Zielonej Górze MZK i ta odległość pomiędzy halą a stadionem jest powiedzmy znaczna to miasto mogłoby podstawić kilka autobusów dzięki czemu kibice będą mogli przemieścić się na W69. Nie będą musieli wcześniej wychodzić z pierwszego meczu, by zdążyć na pojedynek z Bydgoszczą. Ta inicjatywa jest też w drugą stronę. Jak zdarzy się, że Stelmet będzie miał mecz po nas, to ja również oczekuję i tutaj zwracam się z prośbą do prezydenta, żeby podstawił na Wrocławską wtedy autobusy, by fani mogli pojechać kibicować również drużynie koszykarskiej.

Piątkowa konferencja z firmą Kronopol
Piątkowa konferencja z firmą Kronopol

Pierwsze sparingi oraz Grand Prix w Auckland pokazały, ze liderzy zielonogórskiej drużyny są w sztosie i dopisuje świetna forma już na początku sezonu.

- Ja do sparingów podchodzę z wielką rezerwą. Wiem, że zawodnicy przywiązują stricte techniczną uwagę do takich zawodów. To jest czas, żeby sprawdzić sprzęt, dokonać poprawek. Nie do końca wynik jest odpowiedzią na formę zawodników. Po części jednak zgodzę się, że to jest pół na pół. Przegrany sparing daje odczucie, że zawodnik nie przepracował zimy, że nie odpowiada do końca sprzęt. U nas natomiast występy zawodników wyglądały naprawdę bardzo fajnie. Jeśli to się przełoży na sytuację w lidze, która jest zupełnie inna to będzie spory sukces. Zwłaszcza kiedy druga linia dołoży cenne punkty.  

Jak prezes oceni tegoroczny bój o Drużynowe Mistrzostwo Polski? Kto może być dla Falubazu najgroźniejszym rywalem?

- Wszystkie kluby liczą się w rywalizacji. Nie można nikogo z góry skazywać na porażkę, bo z samego życia znam przykłady takich, którzy mieli być mistrzami, a nie byli i tych, których degradowano, a nie spadli. Myślę, że te dywagacje możemy pozostawić na rozmowy w kuluarach, a i tak każdy będzie kibicował i pokazywał wyższość swojej drużyny. Przy okazji zapraszam do naszego typera. To jest akcja, której nie robi żaden klub. W tamtym roku zwycięzca poleciał w dwie osoby do Kenii, w tym wygrany wyjedzie na wycieczkę na Kubę. Warto, żeby typować i mieć trochę szczęścia, by na koniec sezonu odebrać od nas bilet lotniczy i skierowanie do fajnego hotelu na wczasy. My również jako jedyny klub rozdawaliśmy w poprzednich sezonach samochody, które trafiły w ręce naprawdę fajnych kibiców. Jeden z nich wygrał student, który by być obecnym na losowaniu zawalił podobno zaliczenia na studiach. Przyjechał z Warszawy na mecz, żeby być i szczęście akurat się do niego uśmiechnęło. Inne auto wygrała pewna rodzina, która akurat miała zamiar je sobie kupić.

Po ostatnim wywiadzie z Tomaszem Kammelem kibice byli mile zaskoczeni,
że i on jest kibicem Falubazu. Któż jeszcze ze znanych postaci kibicuje drużynie spod znaku Myszki Miki?

- Spotykając się w różnych środowiskach z różnymi ludźmi w całej Polsce zawsze wiele mówiłem o naszym klubie i zapraszałem na mecze. Teraz kiedy jestem senatorem, spotykam się z wieloma osobami, w które zaszczepiam miłość do żużla. Wszelkie materiały o Stelmecie Falubazie w Warszawie gdzie tylko mogę to są dystrybuowane. Na pewno w tym roku pojawi się wiele nowych nazwisk i osobowości, które będą na naszym obiekcie. W tamtym roku pierwszy raz pojawił się u nas Wojciech Fibak. Kiedyś przywiozłem także Kubę Wojewódzkiego. Niestety, wówczas przez opady deszczu spotkanie zostało odwołane. Kuba śmiał się później, że wstąpił do Zielonej Góry na mały lunch pokonując taką odległość z Warszawy. Znalazł również czas dla nas.
Tej promocji speedwaya będzie wiele, pojawimy się w kilku programach. Fajna była ta inicjatywa w Business Center Club, gdzie pojawił się Wojciech Fibak, Zbigniew Boniek, zastępca Mnistra Sportu. Ta debata wypadła super i był duży oddźwięk jeśli chodzi o media w Warszawie. Takich inicjatyw będzie jeszcze wiele. Nawet premier Tusk ostatnio pytał się o Stelmet Falubaz i gratulował, że Jarek Hampel wygrał pierwsze tegoroczne Grand Prix.

Komentarze (13)
avatar
Henryk
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Drużyna StelmetFalubazu jest wielce obiecująca" - to słowa Pana Dowhana i jak na razie zawodu nie sprawia, mimo, iż wielu antagonistów jej tego życzyło a wręcz w Gnieźnie pokazała "lwi pazur" Czytaj całość
avatar
moskal
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Tak czytam te wypociny różowej koszuli , widac typowego polskiego polityka. On ma wszystko najlepsze , w falubazie startuja najlepsi zawodnicy , wrecz sie bija o miejsce w zespole. U Was tam w Czytaj całość
avatar
manix
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
ja uważam, że łatwo nie będzie ale jak się nasi szybko spasują to powinniśmy wygrać 41:49.
Co do marketingu to fakt, że Dowhan dużo wie no i też ma dobrych doradców. Mam nadzieję, że w innych
Czytaj całość
avatar
dillinger79
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
I znowu Falubaz daleko z przodu. Strona internetowa dla dzieciaków, komuś to w ogóle w innych klubach przeszło przez myśl? Można się czasem śmiać z różnych pomysłów na promocję jakie miał Falu Czytaj całość
avatar
stalowy_storczyk
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Stelmet Was wetrze w tor, tylko Zagara szkoda.