Wilki po bardzo zaciętym pojedynku pokonały na swoim torze zespół spod Wawelu 46:44. - Może nie było dużo wyprzedzania, ale mecz mógł się podobać, bo była dramaturgia. Na pewno trochę przeszkodziły nam dwa defekty Martina Smolinskiego, bo wydaje mi się, że gdyby nie to, to zwycięstwo moglibyśmy zapewnić sobie troszkę wcześniej. W tym spotkaniu zaprocentowało m.in. to, że intensywnie trenowaliśmy przez kilka dni i nie przegrywaliśmy startów, co ostatnio zdarzało nam się dość często - tłumaczył po meczu Ireneusz Kwieciński.
W zimie na tor w Krośnie dosypano ok. 300 ton żużla. Zdaniem szkoleniowca KSM Krosno zabieg ten przyniósł oczekiwany efekt. - Żużel został dosypany m.in. po to, żeby załatać te wręcz tragiczne już dziury. I jeśli o to chodzi, to oczekiwany efekt po części na pewno został osiągnięty. Tor w końcu był też naszym handicapem, więc tutaj ten manewr też pomógł. Trochę żałuję tylko, że nie ma na razie za dużo wyprzedzania, ale myślę, że jeśli będzie każdy mecz wygrywać, to kibice nam to na pewno wybaczą.
Jedynym zawodnikiem Wilków, któremu niedzielny mecz nie wyszedł jest Adrian Szewczykowski. Wychowanek Stali Gorzów w czterech wyścigach zdobył tylko punkt. Czy w związku z tym w najbliższą niedzielę w Opolu szansę występu dostanie inny żużlowiec? - Nie jestem skłonny do tego, żeby kogokolwiek przekreślać już po pierwszym meczu. Jeśli okaże się, że Adrian nie upora się ze sprzętem do tego spotkania, to myślę, że on sam da mi znać czy jest gotów wystąpić. Wydaje mi się, że on wie co trzeba zrobić, żeby następnym razem było lepiej i że pojedziemy do Opola w takim składzie, w jakim rywalizowaliśmy z Wandą - wyjaśnia Kwieciński.
W pierwszym spotkaniu Kolejarz Opole po zaciętym boju przegrał w Pile z Victorią 42:47. Trener drużyny z Podkarpacia docenia klasę rywala, jednak wierzy, że jego podopieczni zdołają się pokazać na jego torze z dobrej strony. - W ostatnich sezonach parę razy udało nam się pojechać dobrze w Opolu, ale tylko do pewnego momentu i później przegrywaliśmy. Chciałbym żeby tym razem było inaczej. Wydaje mi się, że będzie się w II lidze sporo mieszało. Weźmy pod uwagę np. ostatni sezon gdzie wygrywaliśmy na wyjazdach, a przegrywaliśmy u siebie. Wcześniej było na odwrót, to może teraz będziemy wygrywać u siebie i na wyjazdach? Czas pokaże. Jeżeli sprzęt nie zawodzi, jest dobra dyspozycja, to zawodnicy nabierają pewności siebie, a wtedy walka o zwycięstwo zupełnie inaczej wygląda - dodał na zakończenie trener KSM Krosno.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
i tak by było ale przed biegiem L.Raba pogadał sobie Z Błaszaki Czytaj całość
http://www.telekrosno.pl/video/sport/13042101.html