Złoto w IMŚ nie jest obecnie moim priorytetem - rozmowa z Adrianem Miedzińskim

- Zamierzam ustabilizować swoją sportową dyspozycję. Aby to osiągnąć stosuję zasadę małych kroków. Presja jest, ale mam na nią sposób - mówi Adrian Miedziński, od 2002 roku wierny klubowi z Torunia.

Mikołaj Rogoziński
Mikołaj Rogoziński

Mikołaj Rogoziński: W poprzednim sezonie, patrząc tylko i wyłącznie od strony statystycznej, osiągnął pan zupełnie niezłe wyniki w ENEA Ekstralidze, pod względem średniej biegopunktowej plasując się pomiędzy Tomaszem Gollobem a Rafałem Okoniewskim. To było jednak zbyt mało dla większości kibiców toruńskiej drużyny, pojawiły się słowa krytyki. Z tego wniosek, że aby było dobrze trzeba jeździć naprawdę skutecznie?

Adrian Miedziński: Coś w tym chyba jest. Może inaczej, na pewno od zawodnika polskiego, a jeszcze takiego jeżdżącego na stałe w danym klubie, człowieka stąd, wymaga się czegoś więcej niż od kogoś z zewnątrz.

Z czego to wynika?

- Trudno mi powiedzieć. Ale na przykład zupełnie inaczej polski zawodnik X jeździ w Szwecji, a inaczej w Polsce, u siebie. Od razu dodam, że w ogóle nie mówię o jakimś odpuszczaniu imprez poza Polską. Chodzi o samo nastawienie. Moim zdaniem pod tym względem my mamy trochę łatwiej za granicą, a obcokrajowcy w Polsce.

Jak w ogóle na pana wpływa presja, czy też, inaczej rzecz ujmując, rozbudzone oczekiwania fanów?

- Presja towarzyszy mi stale. Trzeba tylko umieć przekuć ją na coś motywującego.

To możliwe?

- Tak, ale konieczna jest wiedza o tym jak sprawić, aby presja przerodziła się w pozytywną sportową mobilizację. Staram się z nią walczyć właśnie w taki sposób.

Początek tego sezonu w pana wykonaniu jest na razie co najmniej obiecujący.

- Staram się jak mogę. Nie kalkuluję, nie stawiam sobie jakichś wybujałych celów. Moją taktyką jest jak najlepsza jazda w każdych pojedynczych zawodach. Metoda małych kroczków. Mam wielką nadzieję, że tak samo będzie można powiedzieć o mojej formie pod koniec sezonu.
Adrian Miedziński konsekwentnie pracuje nad budową dobrej formy Adrian Miedziński konsekwentnie pracuje nad budową dobrej formy
A koniec sezonu to - być może - arcytrudna konfrontacja ze Stalmetem Falubazem. Jaka jest recepta na pokonanie zespołu z Zielonej Góry?

- Aby wygrać z Falubazem musi błysnąć w tym samym czasie dosłownie cały zespół. Wszyscy, nie tylko liderzy. Liderzy toruńscy i zielonogórscy prezentują zresztą podobny poziom. I mogą się wzajemnie zneutralizować. Te mecze rozstrzygną się chyba na tzw. drugiej linii. Falubaz ma obecnie nad nami przewagę na pozycjach juniorskich. Patryk Dudek jest w świetnej formie. Ale liczę na to, że do fazy play-off nasi młodzieżowcy się jeszcze trochę rozjeżdżą.

Unibax z sezonu 2013 różni się nieco od tego z ubiegłego roku. Na ile zmieniła się ta drużyna?

- Nadal stanowimy monolit, wzajemnie sobie pomagamy. Naszym celem jest jak największa liczba zwycięstw. Współpraca w nowym Unibaksie układa się, jak do tej pory, wzorowo.

Nie było problemów z adaptacją Tomasza Golloba?

- Z Tomkiem znamy się już od lat, jeździliśmy razem np. w Drużynowym Pucharze Świata. Wkomponował się dobrze, o czym świadczą chociażby jego dotychczasowe wyniki. Mogę tylko powiedzieć - oby tak dalej.

A propos DPŚ i międzynarodowych imprez wielkiej rangi. W polskiej lidze było kilku żużlowców, którzy - pomimo ogromnego talentu i mistrzowskich umiejętności - w ogóle nie byli zainteresowani robieniem tzw. międzynarodowej kariery. Żeby daleko nie szukać, np. Wiesław Jaguś i Jacek Gollob. Należy pan właśnie do takich zawodników?

- Nie, myślę, że nie. Jak niemal każdy żużlowiec chciałbym jeździć w Grand Prix i zostać indywidualnym mistrzem świata, ale do tego droga bardzo daleka. Nie to jest obecnie moim priorytetem. Najważniejsze to wypracować stabilną formę i notować możliwie dobry wynik w każdym meczu, w którym biorę udział. Jeśli to mi się uda to kiedyś może przyjdzie cała reszta.

A o potencjalnym powrocie Ryana Sullivana do Unibaksu, które miałoby nastąpić w maju, pan może słyszał?

- Oj, na komentarz w tej sprawie to na pewno nie dam się namówić! (śmiech) Wolę się skupić na wynikach swoich i drużyny. Obojętnie jak będzie postaram się robić swoje. Małymi krokami do przodu.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×